Jako pierwsi przed orlenowską komisją stawią się ministrowie skarbu i gospodarki. Termin przesłuchania - najbliższa sobota. I choć to sejmowi śledczy spijać będą medialną śmietankę, to przecież pracuje na nich cały sztab ludzi.
Kim zatem są ludzie z zaplecza intelektualnego komisji śledczej? Od strony organizacyjnej nad wszystkim czuwają 4 osoby z sekretariatu komisji. Przygotowują prace komisji, spisują protokoły, zapewniają obsługę techniczną komisji, czyli trzymają wszystko w ryzach – mówi Tomasz Nałęcz, szef poprzedniej komisji.
Nie mniej ważna jest praca ekspertów i biegłych. Na to trzeba zwrócić uwagę, aby to byli dobrzy fachowcy, ponieważ za ich pomocą można też wiele rzeczy zablokować – zwraca uwagę Zbigniew Wassermann, doświadczony już w boju członek komisji do spraw służb specjalnych.
Komisja to także stali doradcy; każdy członek powinien mieć swojego osobistego – uważa Józef Gruszka, szef komisji, badającej aferę wokół PKN Orlen. To są oczy, uszy i znaczna część umysłu - potwierdza Nałęcz.
Ale to i tak mało, bo w krajach o bogatej demokratycznej tradycji na posła-członka komisji pracuje kilku albo i kilkudziesięciu pracowników.