Bony towarowe dla pracowników miały być zwolnione z podatku. Tymczasem w tajemniczych okolicznościach z projektu ustawy przesłanej przez rząd do Sejmu, ten zapis nagle wyparował, pisze "Dziennik".

REKLAMA

Rynek bonów jest duży - rocznie chodzi o blisko 3 mld zł. W Komisji Trójstronnej uzgodniono, że pracownicy będą je otrzymywać bez podatku. I tak też napisano w opisie projektu i w ocenie skutków jego wprowadzenia. Ale już w samym projekcie ustawy tego zapisu nie ma. W efekcie do Sejmu wpłynął potworek prawny, wewnętrznie niespójny.

Wiceminister finansów Maciej Grabowski, odpowiedzialny za ten projekt, nie potrafił wyjaśnić "Dziennikowi" jak doszło do zmian. Według niego bony zostały wykreślone na posiedzeniu rządu 2 czerwca. Na czyj wniosek? Grabowski mówi, że nie wie.

Włosy z głowy rwą sobie teraz firmy Sodexho i Accor, które żyją ze sprzedaży i dystrybucji bonów. Ręce zacierają natomiast przedstawiciele hipermarketów, od lat boksujący się z producentami bonów. Sieci próbują bowiem wywalczyć sobie ustawowe prawo do sprzedawania własnych bonów poniżej nominalnej wartości. Takie rozwiązanie premiowałoby wielkopowierzchniowe sklepy, mające ogromne obroty i mogące pozwolić sobie na upusty.