Ponad połowa pracowników WSI nie przejdzie weryfikacji prowadzonej w wojskowych służbach specjalnych – powiedział na antenie RMF FM koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann. Kto zatem będzie pracował w nowym wojskowym wywiadzie i kontrwywiadzie?
Nowe służby - jak mówi minister Zbigniew Wassermann - będą mniejsze. Pracę znajdzie tam około tysiąca osób. To taka liczba - jak dodaje - która zapewni sprawność działania tych służb. WSI były bowiem rozrośnięte ponad stan - pracowało tam 1 700 osób, zbyt wiele w stosunku do wielkości całej polskiej armii. Rozpoczynając weryfikacje już więc założono, że odsiew na poziomie 20-30 procent będzie pożądany.
Wszystko jednak wskazuje, że sito weryfikacji było gęstsze, i pracowników zabraknie. Wówczas będzie można przeprowadzić nabór nowych ludzi - albo z innych jednostek i formacji wojskowych, albo nabór otwarty tak jak miało to miejsce w przypadku CBA. Tu największe szanse mają informatycy, analitycy i np. ludzie władający egzotycznymi językami.
Druga opcja jest zresztą bardziej prawdopodobna. Jeśli w kadrach wojskowych służb będą dziury, nastąpi przesunięcie ze służb cywilnych np. z ABW. Wszak pracownicy nowych służb to już nie żołnierze, a funkcjonariusze - jak celowo zapisano w ustawie. Taką migrację zwiastuje zresztą przejście do wojskowego wywiadu szefa ABW Witolda Marczuka.