Rozgrywki polityczne mogą mieć wpływ na opóźnienie wyboru nowego przewodniczącego państwowej komisji do spraw pedofilii - przekonywał w rozmowie w radiu internetowym RMF24 ks. Tadeusz Isakowicz Zaleski. Duchowny zwrócił także uwagę na problem z wyłonieniem następcy profesora Błażeja Kmieciaka, spośród członków komisji.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
By powołać nowego przewodniczącego komisji, musiałoby się zwolnić miejsce - zauważył gość Tomasza Terlikowskiego. Zdaniem ks. Isakowicza-Zaleskiego, w tej sprawie mamy do czynienia z patem.
Spośród osób, które w tej chwili są członkami komisji trudno wyłonić przewodniczącego formatu profesora Kmieciaka - Przy całym szacunku do obecnych członków komisji, tam nie ma osoby, która miałaby takie wykształcenie prawnicze i takie doświadczenie prawnicze - zwracał uwagę duchowny przyznając, że jedyna osoba, która mogłaby spełniać oczekiwania została mianowana przez Senat, co oznacza, że PiS prawdopodobnie nie poprze tej kandydatury.
Ksiądz Tadeusz Isakowicz Zaleski obawia się powtórki scenariusza z lat 2019-2020 kiedy pojawił się pomysł powołania państwowej komisji ds. pedofilii. Ja tylko przypomnę, że pomysł powołania komisji był po pierwszym filmie braci Sekielskich. Była to zapowiedź pana premiera i przez 9 miesięcy praktycznie nic się nie działo. Potem kolejny film braci Sekielskich i wtedy wszystkie sprawy dostały przyśpieszenia. Wtedy dopiero pan prezydent i pan premier zdecydowali się na mianowanie swoich kandydatów [do komisji - przy.red.], chociaż wcześniej mogli to zrobić, ale tego nie uczynili. I obawiam się, że na parę miesięcy przed wyborami to jednak nie strona merytoryczna decydowała, ale właśnie te rozgrywki polityczne. A szkoda, bo rzeczywiście komisja, to chcę wyraźnie podkreślić, podjęła szereg ważnych działań. One budzą nadzieję. I szkoda, że to w tej chwili się niestety zatrzyma. Moim zdaniem na dłuższy czas.
Wyjaśnianie spraw pedofilii jest bezwzględnie potrzebne, ponieważ jak bumerang wracają stare nierozwiązane sprawy - przekonuje duchowny. Oczekiwania osób pokrzywdzonych są coraz większe. I słusznie. Ci ludzie oczekują, że nastąpi przełom. Tutaj zatrzymujemy się w połowie tej drogi. Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski zauważa, że problem pedofilii dotyczy nie tylko Kościoła - Jest np. ogromny opór w związkach sportowych, co jest ogromnym zaskoczeniem. Sport, wydawałoby się, jest to dziedzina absolutnie apolityczna i wiele związków mówi o organizacjach sportowych, uchylało się od udzielenia odpowiedzi na pytania komisji, to samo inne środowiska. I myślę, że niestety suma tej niechęci z różnych stron, także ze strony kościelnej, może spowodować, że obóz rządzący nie będzie chciał rozwiązać tego problemu przed wyborami, żeby się nie narazić elektoratowi.
Sprawa powołania nowego przewodniczącego państwowej komisji do spraw pedofilii, w kampanii wyborczej będzie skutkowała "konfliktem na tle politycznym, a nie merytorycznym" - twierdzi duchowny. Szkoda, bo rzeczywiście dzięki profesorowi Kmieciakowi komisja zyskała dużą sympatię i społeczną, ale także ze strony ofiar molestowań. Uważano, że komisja jednak idzie w dobrym kierunku - podkreśla rozmówca Tomasza Terlikowskiego.
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski widzi jeszcze jeden bardzo ważny problem, który dotyczy wieku ofiar pedofilów i przedawnień spraw. Ogromna ilość zgłaszanych spraw, w tym także te sprawy, które ja zgłaszałem w imieniu pokrzywdzonych, są na mocy obecnie obowiązującego prawa odrzucane, bo nastąpiło przedawnienie - to jest 15 lat od osiągnięcia 15. roku życia - mówi duchowny zwracając także uwagę na przekroczenie owego wieku 15 lat. Ja znam sytuację, że ofiara w chwili molestowania miała 15 lat i 4 miesiące i te 4 miesiące zadecydowały, że prokuratura odrzuciła tą sprawę - mówi ks.Tadeusz Isakowicz-Zaleski o sprawie, którą zgłaszał.