Kryzys gospodarczy sprawił, że internetowi oszuści nasilili ataki. W ciągu dwóch miesięcy liczba hakerskich włamań wzrosła aż dwukrotnie – dowiedziała się reporterka RMF FM Agnieszka Witkowicz. Należy szczególnie uważać na listy e-mail z propozycjami pracy i wiadomościami z banków.
Niestety teraz nawet częściej internauci są podatni na ataki cybernetycznych przestępców. W czasach gdy trudniej o kredyt i pracę jesteśmy bowiem bardziej zdesperowani i naiwni. To motywuje oszustów do działań na większą skalę. Posuwają się już do tego, że wciągają uczciwych ludzi do swojej sieci. Internetowi oszuści zaczynają poprzez ogłoszenia w prasie rekrutować ludzi, którzy namawiają do tego, żeby otworzyli sobie konta internetowe w jednym z banków. Te konta miały służyć do transferowania pieniędzy - powiedział Michał Iwan, szef firmy zajmującej się zabezpieczaniem komputerów.
Najgorsze jest to, że na internetowych oszustów nie ma rady. Przenoszą się bowiem w sieci stale z jednego serwera na drugi. Jedyna metoda to zachować podwójną ostrożność w czasie korzystania z Internetu.
W Internecie kwitnie nielegalny handel wyłudzonymi danymi. Branża ta jest niewyobrażalnie prężna – w skali globu jest warta aż 7 miliardów dolarów, czyli tyle, ile wynosi budżet polskiego resortu obrony. Co ciekawe, za cenne dane o kontach bankowych przestępcy płacą zaledwie 10 dolarów, z kolei numer karty bankomatowej jest wart tylko 10 centów. Ryzyko korzystania z takiego numeru też jest bardzo duże, więc te karty na czarnym rynku są bardzo tanie - zaznaczył Iwan. Najnowsze dane pokazują, że w globalnej sieci komputerowej ogłasza się już 70 tysięcy oszustów.
Wystawiamy na aukcji internetowej telefon, pojawia się wysoka oferta zza granicy, wysyłamy towar do odbiorcy, a… o pieniądzach możemy zapomnieć. Coraz więcej Polaków pada ofiarą tzw. „przekrętu nigeryjskiego”. Jedną z nich jest Darek z Katowic, który wystawił na aukcji aparat telefoniczny o wartości 200 złotych. Odezwał się do niego rzekomy biznesmen z USA. Tłumaczył, że ma kuzynkę w Nigerii, której chce sprezentować ten telefon. Miał iść za 950 euro do Nigerii. Poszedł, ale pieniędzy nie było - tłumaczył.
Zgłoszenia o przestępstwach internetowych niemal codziennie przyjmuje policja. Na szczęście większość oszustów wpada w ręce funkcjonariuszy, ponieważ w Internecie nikt nie jest anonimowy, nawet jeśli siedzi przed komputerem w Nigerii. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Piotra Glinkowskiego:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio