Makulatura i zużyte plastiki, które powinny pozwalać oszczędzać drzewa i ropę nie są dziś w cenie. Firmom wywożącym śmieci nie opłaca się odbierać posegregowanych odpadów. W Poznaniu jedna z takich firm poprosiła nawet miasto o dofinansowanie segregacji.
Bożena Przewoźna z Urzędu Miasta wątpliwości nie ma: Ci, którzy prowadzą działalność gospodarczą muszą się liczyć z tym, że warunki dyktuje rynek. A prawda jest taka, że rynek mówi - złotówka za tonę makulatury.
Nie ma odbiorów na surowce wtórne. Nie mówię już o tym, że nie chcą płacić. Nie chcą nawet przyjmować za darmo, bo już nie mają gdzie składować. Ani butelek pet, ani folii, ani makulatury - mówi Aldona Wesołowska właściciela firmy wywożącej odpady.
Zarówno firmy, jak i miasto w jednym są zgodni – idea segregowania nie stoi pod znakiem zapytania. Uczymy społeczeństwo, dzieci, więc nie można się z tego wycofać.