"To wygoda niewielkiej grupy turystów, którzy korzystają z tych przyjemności kosztem nieszczęścia i cierpienia koni" - mówi Agnieszka Wypych z Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt. Stowarzyszenie złożyło do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez prezydenta Jacka Majchrowskiego.

REKLAMA

To prezydent jest bezpośrednio odpowiedzialny za regulacje dotyczące pracy dorożek - mówi Agnieszka Wypych. Chodzi o przepis, który mówi, iż zabrania się wystawiania zwierzęcia gospodarskiego lub domowego na warunki atmosferyczne, które zagrażają życiu lub zdrowiu tych zwierząt. A z taką sytuacją mamy do czynienia w Krakowie przy aprobacie władz miasta. Walczymy o całkowity zakaz wykorzystywania koni w Krakowie - dodaje.

Z zarzutami nie zgadza się urząd miasta. My od wielu lat zwracamy uwagę na to, co dzieje się z krakowskimi dorożkami. Konie są pod opieką, a dorożki są kontrolowane - mówi Dariusz Nowak z magistratu. Konie mogą wykonywać prace tylko co dwa dni, a patrole straży miejskiej codziennie sprawdzają, czy dorożkarze nie łamią prawa. Podczas takich upałów między godziną 13 a 17 dorożki muszą mieć postój w miejscach zacienionych.

Kraków ma surowe regulacje

Na pewno żadne zwierzę nie czuje się dobrze pracując w pełnym słońcu - mówi Joanna Repel z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, które także kontroluje prace koni. Wiadomo, że to jest płyta rynku i że jest ona nagrzana, ale konie, które tylko stoją w stajni, nie będą szczęśliwe. Co by stało się z tymi końmi, gdyby zupełnie zakazano ich pracy w Krakowie? Tak naprawdę nie ma złotego środka w tej sprawie. Można przenieść postój dorożek w inne miejsce - dodaje Repel. Inspektorzy Towarzystwa codziennie na rynku kontrolują pracę dorożkarzy, w ostatnim tygodniu doszło do dwóch naruszeń prawa. Dorożki stały na płycie po godzinie 13.

Stowarzyszenie Dorożkarzy Krakowskich uważa, że zwierzęta dobrze radzą sobie w wysokich i niskich temperaturach. Potwierdzają to badania prowadzone od 2012 roku. Zwierzęta te mają zupełnie inny system termoregulacji niż ludzie i z upałami radzą sobie o wiele lepiej - mówi Sara Partyka ze Stowarzyszenia.

Mamy kilka zastępczych postojów z uwagi na wysokie temperatury. Ta praca, to dla nas wisienka na torcie, ale to tak naprawdę bardzo mozolna praca, spędzamy z nimi czas od bladego świtu do późnego wieczora. Znamy te konie najlepiej i wiemy, jak reagują. Kochamy te zwierzęta i przecież nie robilibyśmy nic, żeby je stracić, to nasze utrzymanie.

Po krakowskim Rynku jeździ ogółem około 130 koni. Miasto kieruje się najnowszymi badaniami pracy zwierząt. Jako przykład Partyka podaje tu badania, które pozwalają ocenić obciążenie termiczne za pomocą wskaźnika WBGT. Uważa, że Kraków jest prekursorem w Europie rozwiązań, które mają ułatwić koniom pracę. Jest to wynik wielu lat działań hipologów i dorożkarzy - dodaje Partyka.

(mch)