Nikt nie odpowie przed sądem za śmiertelne zatrucie "polską heroiną" w Krakowie. Narkotyczną substancję wyrzucono na śmietnik krakowskiego sądu w maju zeszłego roku. Butelki opisane jako dowody rzeczowe znalazła jedna z osób sprzątających. Potem ochroniarz z sądu zabrał jedną z butelek i wypił kilka łyków. Z objawami silnego zatrucia trafił do szpitala. Kilka dni później zmarł.
Nie uświadamiano sobie, że tutaj także są przekazywane fizyczne do sądu środki narkotyczne. Nikt nie zakładał, że ktoś może je wypić. To było niszczone w taki sposób, jak niszczone były inne dowody rzeczowe. Nie można powiedzieć, że jest odpowiedzialność karana, nie mówimy o odpowiedzialności służbowej - wyjaśnia.
Pracownicy sądu zostali ukarani dyscyplinarne. Zmieniono także procedury związane z dowodami rzeczowymi.