Zabójca 21-letniej studentki z Anglii został zatrzymany. To kierowca autobusu MPK w Krakowie - dowiedzieli się reporterzy RMF FM. Mężczyzna wstępnie przyznał się do winy. Martwą dziewczynę znaleziono w sobotę nad ranem na jednym z krakowskich osiedli. Kobieta została kilka razy uderzona w głowę, później morderca wrzucił ją do rowu z wodą.
44-latek jeździł linią 610. W nocy z piątku na sobotę miał kurs na osiedle, gdzie mieszkała 21-latka. To ona była ostatnim pasażerem tej linii.
Kiedy dojechali do końcowego przystanku, między dziewczyną a kierowcą doszło do sprzeczki, która szybko przemieniła się w gwałtowną kłótnię. Kierowca w pewnym momencie wyciągnął pręt, który służył mu do obrony i kilka razy uderzył studentkę w głowę.
Kiedy ta straciła przytomność, wyniósł ją z autobusu i wrzucił do przydrożnego rowu. Tam znalazł ją nad ranem w sobotę przypadkowy przechodzień. Kierowca odjechał, a dzień później poszedł na trzydniowy urlop. Wyjechał do Skarżyska i tam zatrzymali go policjanci ze specjalnej grupy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Mężczyzna jutro będzie przesłuchiwany w prokuraturze i prawdopodobnie usłyszy zarzut zabójstwa. Wcześniej był notowany przez policję za znęcanie się innymi osobami.
21-latka miała podwójne polsko-brytyjskie obywatelstwo. W Anglii studiowała historię sztuki, do Polski przyjechała na praktykę.