Po 21 latach od zaginięcia studentki Katarzyny Z. sprawa jej brutalnego zabójstwa wreszcie trafiła do sądu. W Krakowie odbyło się dziś posiedzenie organizacyjne. Makabryczną historią żyła cała Polska.
Podczas posiedzenia organizacyjnego ustalony został harmonogram prac. W sprawie zgromadzono ogromy materiał dowodowy - aż 490 tomów akt. Wiadomo, że sprawa będzie bardzo trudna, bo dowody śledczych opierają się często tylko na poszlakach.
Początek procesu wyznaczono na 8 stycznia przyszłego roku. Jak poinformowała rzecznik sądu Beata Górszczyk, kolejne terminy również wyznaczono na ten właśnie miesiąc. Plan jest taki, że będzie się odbywać po kilka rozpraw w miesiącu. Terminy są wyznaczone już na kilka przyszłych miesięcy przyszłego roku - podała.
Akt oskarżenia w tej sprawie ma cztery tomy, a jeden liczy 200 stron. Akt oskarżenia merytoryczny to dwa tomy, a kolejne dwa stanowią wyszczególnione dowody na poparcie zarzutów aktu. Mamy do przesłuchania około 200 świadków, przy czym są to świadkowie wskazani przez prokuratora. Ile świadków wskaże jeszcze obrona lub ilu świadków z urzędu sąd jeszcze dopuści, jest to kwestia otwarta - powiedziała Górszczyk. Akta całej sprawy mają 495 tomów.
Wyjaśniła również, że sąd dysponuje opiniami ok. 20 biegłych, którzy są podzieleni na konkretne zespoły. Ponieważ jest to zarzut zabójstwa, to oczywiste jest, że musi to być opinia sądowo-medyczna. A ponieważ jest to również zabójstwo, które charakteryzuje się elementami nadzwyczajnymi w stosunku do innych zabójstw, to jest oczywiste, że jest również opinia sądowo-psychiatryczna - wskazała sędzia.
Rzecznik przyznała, że przebieg pierwszej rozprawy trudno jest przewidzieć. W jej trakcie odczytany może zostać akt oskarżenia, a Robert J. być może złożyć wyjaśnienia. Jak poinformował po posiedzeniu jego obrońca Łukasz Chojniak, oskarżony prawdopodobnie z tego prawa skorzysta. Mec. Chojniak przyznał, że proces "z całą pewnością" będzie skomplikowany. Proces jest bardzo skomplikowany, materia nie jest prosta. W ocenie obrony jednoznacznych dowodów brak, a i te pośrednie są wątpliwe. Natomiast nie chcę ferować rozstrzygnięć tutaj, przed państwem, zdajemy się na ocenę sądu i wierzymy, że to będzie sprawiedliwe rozstrzygnięcie - powiedział. Pytany o to, co w ocenie obrony budzi największe wątpliwości, podkreślił, że "brak dowodów". Zaznaczył, że zarówno on, jak i oskarżony wyrażają "daleko idącą wątpliwość" co do "jakości materiału dowodowego".
Dziennikarze pytali obrońcę także o jego opinię na temat wyłączenia jawności, o czym postanowiono już wcześniej. Moim zdaniem ten wniosek nie jest wnioskiem dobrym, słusznym - wskazał. Dodał jednak, że stronom nie pozostaje nic innego, jak dostosować się do tej decyzji.
Robert J. jest podejrzany o zabójstwo studentki Uniwersytetu Jagiellońskiego Katarzyny Z., której szczątki - fragmenty skóry i ciała - wyłowiono z Wisły 7 i 14 stycznia 1999 roku. Przed zabójstwem krakowianin miał torturować, maltretować i męczyć fizycznie 23-letnią studentkę. Mężczyzna został zatrzymany i aresztowany w październiku 2017 roku. Jak podaje Onet, w czasie przesłuchań Robert J. złożył obszerne wyjaśnienia, ale nie odpowiedział na niektóre z postawionych mu pytań. Nie przyznaje się do winy.
Przez lata sprawą zajmowały się różne jednostki służb: Archiwum X czy eksperci FBI. W ciągu 18 lat nikomu nie postawiono żadnych zarzutów. Przełom nastąpił w 2017 roku, wtedy antyterroryści aresztowali wówczas 52-letniego Roberta J.
Pod koniec 2011 r. krakowska policja poinformowała, że policjanci z tzw. Archiwum X ponownie analizują materiały śledztwa i ustalają nowe dowody. Umożliwił to postęp w dziedzinie badań kryminalistycznych oraz współpraca z ekspertami różnych specjalności. W styczniu 2012 r. krakowska prokuratura podjęła śledztwo na nowo i zleciła m.in. ekshumację szczątków. W wyniku oględzin stwierdzono szereg śladów kryminalistycznych i dowodów i zabezpieczono je na potrzeby śledztwa. Mowa o substancjach, włosach, drobinach i włóknach pozwalające - zdaniem śledczych - na podjęcie dodatkowych czynności.
NIE PRZEGAP: Dożywocie za zabójstwo szwagierki. Kobieta była w 7. miesiącu ciąży
Działania biegłych pozwoliły na odtworzenie sposobu działania sprawcy i wykrycie szeregu istotnych z punktu widzenia dowodowego okoliczności zabójstwa.
Kluczowe dla śledztwa było sporządzenie trójwymiarowego obrazu przebiegu zabójstwa na podstawie danych biometrycznych ofiary i śladów działania sprawcy na niektórych tkankach ofiary. Dzięki temu ustalono sposób zadawania ciosów przez zabójcę i to, że mogła je zadawać osoba wyszkolona w określonych sztukach walki - trenował je właśnie Robert J. Istotne okazało się także określenie związków chemicznych, jakie były podawane Katarzynie Z.
Według ustaleń prokuratury, do zabójstwa studentki doszło między 12 listopada 1998 r. a 6 stycznia 1999 roku.
Katarzyna Z. zaginęła w listopadzie 1998 roku. Nie przyszła na spotkanie z matką, z którą umówiła się w Nowej Hucie po zajęciach na uczelni. Poszukiwania dziewczyny nie przyniosły rezultatu. Fragmenty jej ciała wyłowiono z Wisły w styczniu 1999 roku.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Śledczy chcą utajnienia procesu ws. brutalnego zabójstwa krakowskiej studentki Katarzyny Z.