Narodowy Fundusz Zdrowia proponuje nam mniejsze pieniądze – skarżą się dyrektorzy małopolskich szpitali. Od stycznia 2009 r. środki na podwyżki wynagrodzeń zostaną bowiem włączone do kontraktów; do tej pory płynęły do placówek osobnym strumieniem.

REKLAMA

Jak wyliczają dyrektorzy szpitali, w przyszłym roku zabraknie pieniędzy na wynagrodzenia. Według nich, aby zamknąć przyszły rok na zero, trzeba zwolnić aż 30 procent lekarzy i pielęgniarek. Zdaniem dyrektora Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie Andrzeja Kuliga, Narodowy Fundusz Zdrowia, sumując źródła finansowania, zapomina, że dwa plus dwa równa się cztery. W przypadku Funduszu dwa plus dwa może dawać trzy - zaznacza Kulig.

Z kolei NFZ jak mantrę powtarza znany wszystkim tekst. Wykupimy większą ilość świadczeń, jak i podwyższymy ich wycenę. W związku z tym szpitale otrzymają więcej pieniędzy - twierdzi Jolanta Pulchna, rzeczniczka małopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

Matematyka dla wszystkich powinna być taka sama. Jednak nie sposób odnieść wrażenia, że metoda liczenia zależy tutaj od miejsca siedzenia.