Na karę 5,5 roku więzienia skazał poznański sąd rejonowy Tomasza S., który w 2012 roku miał zorganizować na terenie Niemiec kradzież trzech samochodów. W jednym z nich było 12 trumien ze zwłokami.
Sąd podkreślił, że wyrok jest wysoki, bo Tomasz S. był wcześniej wielokrotnie karany i odbywał kary pozbawienia wolności za podobne czyny. Zauważył też, że sprawa, która odbiła się echem w wielu krajach, utrwaliła negatywny stereotyp o Polakach, którzy z chęci zysku ukradną nawet auto ze zwłokami.
W 2013 roku wyroki w tej sprawie usłyszało czterech innych mężczyzn. Tomasz S. ukrywał się za granicą, został ujęty w czerwcu 2014 roku.
Jak podkreśliła w uzasadnieniu wyroku sędzia Magdalena Adamiec, zgromadzony materiał dowodowy wykazał w sposób nie budzący wątpliwości, że Tomasz S. był sprawcą kradzieży, był też jej pomysłodawcą i organizatorem.
Oskarżony nie tylko wskazał współsprawcom sposób i miejsce dokonania przestępstwa, określił moment rozpoczęcia dokonania kradzieży, ale również wręczył dopasowane specjalne elektroniczne klucze, które umożliwiały uruchomienie tych pojazdów - powiedziała.
Zaznaczyła, że sprawcy działali w sposób przemyślany, zorganizowany, popełnili też przestępstwo o znacznej społecznej szkodliwości. Przyznała, że sprawcy nie mogli przewidzieć, że w jednym ze skradzionych pojazdów będą znajdować się trumny z ludzkimi szczątkami. Jednak okoliczność ta spowodowała, że popełnieniem przestępstwa zainteresowały się zagraniczne media.
Podczas gdy tak wielu obywateli naszego kraju codzienną pracą pracuje na wizerunek Polaka jako rzetelnego i uczciwego pracownika, zdarzenie to utrwaliło pokutujący nadal w wielu częściach Europy bardzo przykry i bardzo krzywdzący wizerunek złodzieja, który ukradnie każdy samochód, nawet ten przewożący ludzkie szczątki - powiedziała sędzia Adamiec.
Decyzją sądu, mężczyzna musi zwrócić właścicielowi część kosztów pojazdu, który po kradzieży nie został odzyskany. W pozostałych wyrokach, dotyczących współsprawców kradzieży, sądy również obciążały oskarżonych obowiązkiem naprawienia szkody.
Wyrok nie jest prawomocny, Adwokat Tomasza S. zapowiedział, że po otrzymaniu uzasadnienia wyroku zostanie on zaskarżony.
Do kradzieży trzech mercedesów, w tym jednego z 12 trumnami ze zwłokami doszło w październiku 2012 r. w Hoppegarten pod Berlinem. Trumny miały trafić do krematorium w Miśni. Po tygodniu odnaleziono auto, którym transportowano zwłoki, a następnie w lesie w okolicy Królikowa (Wielkopolskie) trumny ze zwłokami. Trumny odtransportowano do Niemiec. Wcześniej przeprowadzone oględziny zwłok potwierdziły, że ciała nie zostały zbezczeszczone.
Ukrywający się przed wymiarem sprawiedliwości Tomasz S. zmienił wygląd, posługiwał się też fałszywymi dokumentami. W czerwcu 2014 roku został zatrzymany w Szwecji dzięki przekazanym szwedzkiej policji informacjom o jego aktualnym wyglądzie. Po przekazaniu stronie polskiej trafił do aresztu.
(j.)