Policja zatrzymała pracownika poznańskiej firmy, z której skradziono promieniotwórczy izotop kobaltu. Mężczyzna miał pomagać złodziejom w kradzieży ołowianych pojemników.
Policjanci uznali, że bez tego pracownika kradzieże nie byłyby możliwe. Według policji dzięki 22-latkowi dobrze zabezpieczony magazyn przed złodziejami nie miał tajemnic.
Pracownik poznańskiej firmy na razie usłyszał zarzut pomocy przy pierwszej kradzieży, na początku lutego, kiedy zginęła tona ołowianych elementów. Kobalt zniknął za trzecim włamaniem, na początku marca.
Pojemników z promieniotwórczym kobaltem do tej pory nie odnaleziono. Za pomoc w ich odnalezieniu i pomoc w ujęciu kolejnych złodziei wyznaczono 5 tys. zł nagrody.
W poniedziałek w tej sprawie zatrzymano trzech mężczyzn. Usłyszeli zarzuty kradzieży ołowianych przedmiotów z magazynu, w którym był też kobalt. Dostali dozory policyjne. Nie przyznają się do kradzieży.
22 kapsuły zniknęły z firmy składującej odpady w piątek. Zamknięte nie stanowią zagrożenia, ale próba rozszczelnienia kapsuł stwarza niebezpieczeństwo. Pojemniki ważą łącznie ponad 1000 kilogramów - każda 45 lub 70 kilogramów.
Policja apeluje do ewentualnych znalazców kapsuł o informację. Najlepiej dzwonić na numer 112 lub powiadomić Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Poznaniu tel. 61 854 99 00, 61 854 99 10. Uruchomiono też specjalną infolinię: 800 130 334.
(mpw)