Pierwszy po upadku komunizmu minister spraw wewnętrznych Krzysztof Kozłowski zapewnia, że jego poprzednik nie zostawił mu listy niezarejestrowanych agentów SB. Zdaniem premiera Kaczyńskiego - taką listę Czesław Kiszczak, odchodząc - zostawił na biurku Krzysztofowi Kozłowskiemu.

REKLAMA

Według premiera, latem 1990 roku, w czasie kampanii prezydenckiej Lecha Wałęsy, generał Czesław Kiszczak chciał przekazać Jarosławowi Kaczyńskiemu spis stu najważniejszych współpracowników bezpieki, którzy nigdy nie byli zarejestrowani. W zamian żądał gwarancji bezpieczeństwa - powiedział Kaczyński. Dodał, że ofertę odrzucił. Według Jarosława Kaczyńskiego, gen. Kiszczak zapewniał, że całą listę zostawił na biurku swemu następcy Krzysztofowi Kozłowskiemu.

Dodał, że Kozłowski zapewniał go, iż żadnej listy nie dostał. Jednak – powiedział premier - były minister spraw wewnętrznych poinformował go, że znalazł na swoimi biurku dziwne materiały o niewiadomym pochodzeniu, które mogły zaszkodzić Wałęsie.

Kozłowski powiedział, że nigdy nie widział listy, o której mówił premier. Wydaje mi się absurdem, że jeżeli gen. Kiszczak przy pomocy rzekomej listy chciał wytargować coś od Jarosława Kaczyńskiego, to dlaczego miał zostawiać ją na moim biurku. Gdzie tu jest logika, gdzie jest sens - powiedział były szef MSW.

Podkreślił również, że materiały o których mówił Kaczyńskiemu, dotyczyły tzw. teczki Bolka i zostały mu przekazane podczas kampanii prezydenckiej w 1990 r. Tylko dziwi mnie, że pan Kaczyński nie pamięta o co chodziło. Materiały wpłynęły z zewnątrz spoza resortu, były to kserokopie dokumentów - przesłuchania z komisariatu milicji w Trójmieście z początku lat 70. Były to rzeczy dziesięciorzędne, bez znaczenia. Ponieważ uważano mnie za człowieka Mazowieckiego, nadesłano mi to, że to może mnie zainteresuje, bo to są papiery na Wałęsę - powiedział Kozłowski. Dodał również, że tę sytuacje opisał już kilkakrotnie i nigdy nie krył treści materiałów.

Dodajmy, że były szef MSW gen. Czesław Kiszczak w rozmowie z RMF FM zaprzeczył, że oferował jakąkolwiek listę agentów.