Kilkadziesiąt milionów euro z funduszu PHARE przejdzie nam koło nosa – dowiedziało się nieoficjalnie RMF ze źródeł w Brukseli. Okazuje się jednak, że to nie jedyne „eurouchybienie” ekipy Leszka Millera, przez które Polska może stracić unijne pieniądze.
To, że z powodu niedbalstwa rządu Millera, stracimy dziesiątki milionów euro z PHARE jest już niemal pewne. Pieniądze te mieliśmy wykorzystać w 2001 roku – nie udało się ani wtedy, ani później; teraz mija ostateczny termin ich wykorzystania.
Winni straty tych pieniędzy są ministrowie odpowiedzialni za sprawy europejskie. Kilka lat temu za stratę 34 mln euro jeden z ministrów w rządzie Jerzego Buzka musiał podać się do dymisji.
Mogą też stracić rolnicy, bo prawdopodobnie opóźni się start, niezbędnego do uruchomienia dopłat, systemu IACS – wciąż nie działa system informatyczny, a za funkcjonowanie na czas IACS-u głową ręczył minister rolnictwa.
Z pracami ociąga się jednak nie tylko rząd, ale także Sejm. Wciąż nie ma ram prawnych, które umożliwiłyby składanie - już od 1 stycznia - projektów na wykorzystanie wielomiliardowych funduszy strukturalnych. Sejm wciąż nie uchwalił także niezbędnej ustawy o zamówieniach publicznych. Niektórzy w Brukseli mówią nawet o obstrukcji, bo do projektu ustawy zgłoszono aż 400 poprawek.
Zarzuty o opóźnieniu prac nad przygotowaniem do korzystania z funduszy strukturalnych potwierdza także raport Instytutu Spraw Publicznych. Najwięcej winy leży po stronie Ministerstwa Gospodarki, ale także po stronie posłów. Elity polityczne koncentrują się głównie na sprawach różnych gier, roszad stricte partyjnych - mówi Tomasz Grosse, autor raportu. Najgorsze jest to, że opóźnienia są wielomiesięczne i to na każdym szczeblu - od gminy po Ministerstwo Gospodarki.
Minister Krystyna Gurbiel z resortu gospodarki twierdzi, że za opóźnienia odpowiedzialna jest także Bruksela, która – jak tłumaczy – zbyt długo negocjuje z nami program operacyjny, taki szkielet finansowy, bez którego nie ruszą fundusze strukturalne. Dopóki Bruksela nie zaakceptuje tego programu, Polska ma związane ręce – zaznacza.
Dodajmy, że fundusze strukturalne to ponad 7,5 mld euro do wykorzystania w ciągu 2 lat.
Co możemy jeszcze stracić z powodu opóźnień ze strony polskiego rządu? Posłuchaj relacji korespondentki RMF Katarzyny Szymańskiej-Borginion.
Polska do 1 maja zapewne nie zdąży nadrobić wszystkich opóźnień, tymczasem Węgry już złożyły pierwsze propozycje. Bez komentarza...
05:50