15 mln złotych – tyle w następnym roku kosztować będą nas, podatników, poselskie podróże. To o 2 mln więcej niż w tym roku. Dodatkowe miliony zostaną przeznaczone głównie na krajowe podróże lotnicze.
Poniedziałek – przypomnijmy – to poselski dzień kontaktu z wyborcami. Aby jednak kontakt był bliższy, posłowie wychodzą z biur i podróżują. Nierzadko samolotem. Zgodnie z planami w przyszłym roku każdy poseł skorzysta z podniebnej podróży co najmniej dwa razy w miesiącu.
Pewnie dlatego w przyszłorocznym budżecie kwota wydzielona na poselskie wojaże wzrosła aż o 2 mln złotych. I choć za taką sumę można by przeprowadzić generalny remont, np. jednego ze szpitali, to jednak posłowie uznali, że większe fundusze należą się właśnie im.
Dlaczego? Część wzrostów związana jest ze wzrostem kosztów, w tym biletów. I takie wzrosty muszą być pokryte - mówi marszałek Sejmu Józef Oleksy. Nie widzę jakiegoś nieokiełznanego czy nieodpowiedzialnego skoku w wydatkach - bagatelizuje.
Dodajmy jednak, że w budżecie można wyczytać, że LOT nie przewiduje żadnego wzrostu cen biletów...
Ciekawe, do jakiegoż to kraju posłowie będą podróżować. W ubiegłym roku wielkim powodzeniem cieszyły się loty do Libii i Mongolii.