Jaser Arafat mianował 8-osobową antykryzysową radę ministrów. Na jej czele stanął Ahmed Korei, który zapowiedział już, że będzie walczył z palestyńskimi organizacjami terrorystycznymi.

REKLAMA

Arafat rozkazał też wprowadzenie stanu wyjątkowego na wszystkich terytoriach palestyńskich. Dekrety te rozwiązały Ahmedowi Korei ręce, tak że może się teraz zająć walką z ugrupowaniami terrorystycznymi - przede wszystkim z Islamskim Dżihadem, Hamasem.

Pierwsza z tych grup jest odpowiedzialna za wczorajszy samobójczy atak w Hajfie w którym zginęło 19 osób. Dotychczasowa sytuacja nie będzie dłużej tolerowana. Dlatego właśnie podjęliśmy zdecydowane kroki przeciwko zamachowcom - mówił Korei po spotkaniu z Arafatem.

Ale Izrael chce wymierzać sprawiedliwość na własną rękę. Nad ranem zbombardował palestyński obóz koło Damaszku, stolicy Syrii. Zdaniem ekipy Ariela Szarona szkolili się tam terroryści.

Atak na terytorium sąsiedniego kraju ściągnął na Izrael gniew międzynarodowej opinii publicznej. Syria zgłosiła oficjalny protest i poprosiła o jak najszybsze zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Projekt rezolucji potępiającej Izrael nie spodobał się jednak USA, bo nie było w nim odniesienia do zamachu w Hajfie. Amerykański ambasador przy ONZ John Negroponte powiedział wprost: Syria stoi po niewłaściwej stronie w walce z terroryzmem.

06:35