Na stanowisko dyrektora Lasów Państwowych wraca Janusz Dawidziuk - jeden z głównych autorów pomysłu niezgodnej z prawem budowy luksusowego osiedla EKO-Sękocin. Dawidziuk kierował Lasami Państwowymi za czasów poprzedniej koalicji SLD-PSL, gdy ministrem był również Stanisław Żelichowski - obecny szef tego resortu.

REKLAMA

EKO-Sękocin miał być w planach osiedlem "służbówek" dla leśników. Tymczasem w środku lasu powstał ekskluzywny zespół budynków, zbudowany za publiczne pieniądze z rażącym naruszeniem prawa. Po kontroli, NIK zaleciła odzyskanie pieniędzy "utopionych" na budowie. Zalegalizowanie inwestycji a potem próby jej sprzedaży trwają od czterech lat. Pieniądze na razie nie wróciły do państwowej kasy, bo nie ma chętnych do kupienia EKO-Sękocina.

Według ministra środowiska powodem zmiany na stanowisku dyrektora lasów jest zła sytuacja finansowa przedsiębiorstwa. Jak pomysł na uzdrowienie leśnych finansów ma nowy dyrektor? Lasy państwowe muszą przede wszystkim zacząć dobrze na siebie zarabiać. W jaki sposób? Sprzedając więcej drewna: "Żyjemy głownie ze sprzedaży drewna i wobec tego musimy unormować sytuację na rynku drzewnym". I dlatego też jak twierdzi Janusz Dawidziuk należy uelastycznić stanowisko w rozmowach z przedstawicielami przemysłu drzewnego. Ustępujący szef Lasów Państwowych Konrad Tomaszewski miał inne podejście do sprawy. Dbał przede wszystkim o lasy jako dobro ogólne, dobro państwowe. Nie ukrywa, że firma nie ma aktualnie dużych przychodów, ale: "Lasy Państwowe tym różnią się od wielu innych przedsiębiorstw, że nie zaciągają kredytu, regulują na bieżąco wszystkie swoje zobowiązania a przy okazji realizują wszystkie zadania jakie przypisano Lasom Państwowym z mocy ustawy o lasach". I czy rzeczywiście Tomaszewski tak źle zarządzał przedsiębiorstwem? W ubiegłym tygodniu Krajowa Izba Gospodarcza wspólnie z nowym ministrem gospodarki poinformowała, że Lasy Państwowe pod rządami Tomaszewskiego znalazły się na liście wybitnych polskich przedsiębiorstw. Janusz Dawidziuk ma do osiedla EKO-Sękocin bardzo emocjonalny stosunek. Jego zdaniem całe zamieszanie jest tylko aferą medialną. W efekcie Dawidziuk zapowiada, że EKO-Sękocina nie sprzeda jak zapowiada NIK, ale je zasiedli. Zamieszkają tam leśnicy.

Przypomnijmy: afera wokół osiedla EKO-Sękocin wybuchła w lipcu 1997 roku. Była tam budowana m.in. willa dla ówczesnego wicepremiera Grzegorza Kołodki. Kontrole z Kancelarii Premiera i NIK wykazały, że budowę finansowano z państwowych pieniędzy przeznaczonych na inne cele. Co więcej, budowano na terenach leśnych, na podstawie bezprawnie wydanych zezwoleń i bez wiedzy nadleśnictwa. Warszawska prokuratura rozpoczęła dochodzenie, które po kilku miesiącach zostało umorzone. To nie jedyna głośna sprawa z Lasami Państwowymi w tle - ostatnia wybuchła za rządów AWS. W grudniu ubiegłego roku wybuchła afera wokół gdańskiego osiedla Matemblewo. Prasa napisała, że w ekskluzywnej części miasta na działce zakupionej od Lasów Państwowych na gdańskim Matemblewie, Mieszkaniowa Spółdzielnia Budownictwa Ekologicznego buduje m.in. politykom AWS luksusowe wille. Za domy mają oni jednak zapłacić znacznie mniej niż są one warte. Członkami spółdzielni są między innymi: Kazimierz Janiak, były poseł i sekretarz klubu parlamentarnego AWS, były minister edukacji Edmund Wittbrodt, były wiceprezydent Gdańska ds. gospodarczych Zbigniew Czepułkowski i sekretarz miasta Danuta Janczarek.

foto Maciej Pałahicki RMF Zakopane

06:15