Seria kontroli Centralnego Biura Antykorupcyjnego w stołecznym ratuszu. Jak dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM, agenci wszczęli w urzędzie miasta trzy kontrole. Chodzi między innymi o reprywatyzację nieruchomości, a także o oświadczenia majątkowe urzędników. Jak mówi w rozmowie z RMF FM zastępca koordynatora specsłużb Maciej Wąsik, "stołeczny ratusz cieszył się wielką swobodą i służby nie podejmowały działań kontrolnych w ważnych sprawach, w których mogło dochodzić do nieprawidłowości".

REKLAMA

CBA bada kwestię reprywatyzacji warszawskich nieruchomości. Chodzi o działania ratusza od 2010 roku. Oprócz tego agenci wzięli się za oświadczenia majątkowe stołecznych urzędników na stanowiskach kierowniczych. Kolejna kontrola została wszczęta w Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania. W tym przypadku chodzi o działanie systemu gospodarowania odpadami.

Dlaczego CBA ruszyło na stołeczny ratusz? Z informacji reporterów śledczych RMF FM wynika, że szefostwo Biura po przeprowadzonym audycie uznało, że w mieście od lat nie było znaczących kontroli.

Funkcjonariusze zabezpieczają dokumentację

Na razie agenci z centrali CBA skupili się na zabezpieczaniu wszelkich dokumentów. Praktycznie codziennie są w różnych jednostkach administracyjnych warszawskiego samorządu. Interesuje ich działanie w praktyce tzw. dekretu Bieruta. Chodzi o kontrolę procedur wydawania na jego podstawie decyzji reprywatyzacyjnych. Funkcjonariusze CBA zabezpieczają dokumentację w Biurze Gospodarki Nieruchomościami. Skupiają się głównie na decyzjach podejmowanych w stosunku do dużych kamienic w Śródmieściu.

Warszawa od 1993 roku w związku z dekretem Bieruta wypłaciła już ponad 1 miliard złotych odszkodowań. W tej chwili w stolicy toczy się ponad 3,5 tys. postępowań o zwrot nieruchomości i prawie 4 tysiące postępowań o odszkodowania. Zobowiązania z nich wynikające są szacowane na kolejne miliardy złotych.

CBA bada oświadczenia majątkowe

Jak ustalili dziennikarze RMF FM, Biuro kontroluje też oświadczenia majątkowe urzędników w samorządowych władzach stolicy. Chodzi o około 130 osób na kierowniczych stanowiskach. Wszystko zaczęło się tego, że miasto otrzymało z CBA pismo z prośbą o informację dotyczącą tego, jak ratusz i urzędnicy realizują obowiązek składania i weryfikacji oświadczeń majątkowych przez samorządowców. Po pierwsze, kto je składa, czym zajmują się osoby do tego zobowiązane, a także, co dalej dzieje się z dokumentami.

Okazało się, że na 130 dyrektorów i zastępców połowa nie ma obowiązku wypełniania oświadczeń, ponieważ nie mają upoważnień pani prezydent do wydawania decyzji administracyjnych. CBA chce przede wszystkim zbadać przypadki, gdy w konkretnych biurach, których decyzje pociągają za sobą skutki finansowe, upoważnionym do podpisywania dokumentów jest na przykład jeden z wicedyrektorów, a jego przełożony nie, co sprawia, że nie ma formalnego obowiązku składania oświadczenie majątkowego. Według naszych informacji, takich biur w ratuszu jest wiele.

Zastępca koordynatora specsłużb: Ratusz cieszył się wielką swobodą

Przez wiele lat stołeczny ratusz cieszył się wielką swobodą i służby nie podejmowały działań kontrolnych w ważnych sprawach, w których mogło dochodzić do nieprawidłowości - tak kontrole CBA w warszawskim magistracie tłumaczy Maciej Wąsik, zastępca koordynatora służb specjalnych.

Jak mówi wiceminister w rozmowie z dziennikarzem RMF FM, chodzi o sprawdzenie sygnałów dotyczących niejasnych zwrotów nieruchomości przedwojennym właścicielom. Według niego, są przypadki reprywatyzacji na podstawie wyłudzonych roszczeń dawnych właścicieli. Patologie są ogromne. Wiemy dobrze, że mnóstwo jest procesów reprywatyzacyjnych niezwykle podejrzanych, polegających zapewne na wyłudzeniu pewnych roszczeń i wejście w sposób nieprawny w ich posiadanie - podkreśla Maciej Wąsik.

Zwraca też uwagę, że nie wszyscy urzędnicy, którzy odpowiadają za reprywatyzację, składają oświadczenia majątkowe. Zdumiewające jest to, że osoby podejmujące kluczowe decyzje w tym procesie nie składają oświadczeń majątkowych. Nie ma oświadczenia majątkowego dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami. Ja się pytam dlaczego? Te sprawy trzeba zbadać. To są naprawdę sprawy bardzo podatne na korupcję i uważam, że to jest właśnie to, co CBA powinno robić, czyli kontrolować tego typu procesy. (...) Ja nie rozumiem, jak to jest możliwe, że mamy biuro, na którego czele stoi dyrektor, a decyzje podejmuje jego podwładny. Przecież jest zależność służbowa. Ten podwładny podejmie taką decyzją, jaką sobie życzy dyrektor. A dyrektor nie ponosi za to odpowiedzialności - mówi Wąsik. Miasto odpowiada, że zgodnie z prawem obowiązek składania oświadczenia ma jedynie osoba z upoważnieniem pani prezydent do podejmowania decyzji. W przypadku kilku biur za podpisy pod decyzjami odpowiadają niżsi rangą urzędnicy.

Ratusz: Podobnych kontroli było więcej, ale nie były nagłaśniane


"W ostatnich latach podobnych kontroli było więcej" - w ten sposób do informacji ujawnionych przez dziennikarzy RMF FM odnosi się Agnieszka Kłąb z warszawskiego ratusza. Zaprzecza, że w przeszłości - jak twierdzi zastępca ministra koordynatora specsłużb Maciej Wąsik - ratusz cieszył się wielką swobodą i służby nie podejmowały działań kontrolnych w ważnych sprawach.

Podejmowano, lecz wtedy - inaczej niż teraz - nie było to nagłaśniane - mówi Agnieszka Kłąb. Dodaje, że agenci od pewnego czasu zabezpieczają w urzędzie dokumentację w sprawie reprywatyzacji, a także oświadczeń majątkowych. Urzędnicy przekazują wszelkie akta, o które występują funkcjonariusze CBA.

(mn, bs)