W bytomskiej szkole baletowej trwa kontrola, zarządzona przez prezydenta miasta po samobójczej próbie 15-letniego ucznia. Jego koledzy zeznali w prokuraturze, że chłopiec targnął się na życie, bo nie wytrzymał presji ze strony nauczycielki, która miała go molestować. Kobieta została tymczasowo aresztowana.

REKLAMA

Specjalna komisja ma także ocenić pracę dyrektorki szkoły, która wiedziała o specyficznej „nadopiekuńczości” nauczycielki tańca w stosunku do piętnastolatka, ale nic z tym nie zrobiła.

Jak powiedział naszej reporterce śląski kurator, szkoła była kontrolowana kilka tygodni temu. Ale oprócz drobnych kradzieży i kilku aktów przemocy, innych problemów nie sygnalizowano. Jednak – jak się okazuje – już wtedy kontrolerzy zawracali dyrektorce uwagę na nauczycielkę, która próbowała popełnić samobójstwo, łykając tabletki. To ta sama kobieta, która teraz jest podejrzana o molestowanie.

Dyrektorka ukryła ten fakt także przed prezydentem Bytomia, który nadzoruje szkołę. Choć do incydentu doszło w listopadzie, on o wszystkim dowiedział się kilka tygodni temu Dlaczego? To także ma wyjaśnić kontrola.