Konrad Piasecki z RMF FM otrzymał w czwartek w Warszawie tytuł Dziennikarza Roku 2015. „Wciąż to oczywiście do mnie nie dociera, za poza tym nie czuję się najlepszym, czuję się jednym z wielu, ale oczywiście strasznie się cieszę” – mówił Konrad tuż po odebraniu nagrody. Nasz redakcyjny kolega został nagrodzony za to, że w swoich programach: „Kontrwywiadzie” w RMF FM, „Piaskiem po oczach” w TVN24 i w felietonach w Interii udowadnia, że z przedstawicielami władzy można rozmawiać konkretnie i bez uprzedzeń, a dziennikarski komentarz może być merytoryczny, a nie polityczny.
Romuald Kłosowski: Jak to być najlepszym?
Konrad Piasecki, Dziennikarz Roku 2015: Wciąż to oczywiście do mnie nie dociera, za poza tym nie czuję się najlepszym, czuję się jednym z wielu i oczywiście strasznie się cieszę, ale to jest, że pewnie radiowcom i ludziom, których pokazują w telewizji jest łatwiej takie nagrody zdobywać. Ale cieszę się, cieszę się, cieszę się, co tu dużo mówić.
Przyznam, że oglądałem w napięciu relację, byliśmy nominowani w kilku kategoriach (nominowani były także dziennikarze RMF FM Marek Balawajder, Krzysztof Zasada i Tomasz Skory - red.), ale przyznam emocje były jak w piłce nożnej...
A pomyśl sobie, jak to wyglądało z mojej perspektywy. Kiedy już byłem absolutnie przekonany, że już bankiet za chwilę, koniec imprezy i wyjdę na scenę tylko, żeby zaprosić na Bal Dziennikarzy, nagle usłyszałem swoje nazwisko. Zacząłem się domyślać po tym, jak powiedziano, że chodzi o krótkie wywiady, to już pomyślałem, że może o mnie chodzi. Muszę powiedzieć, że redakcja Press zupełnie mnie nie uprzedziła i nie nastawiła na to. Odebrałem tylko jakiś telefon, czy się zjawię. Przyszedłem i veni, vidi, vici, jakby powiedzieli Rzymianie.
Pamiętasz dokładnie uzasadnienie wyróżnienia?
Nie, ja już nic nie pamiętam. Ledwo pamiętam, jak się nazywam. Pamiętam to, że jutro na pewno o 8:02 mam Kontrwywiad RMF FM i muszę być w studio. Natomiast to za co dostałem tę nagrodę i w jaki sposób byłem komplementowany ze sceny to absolutnie mnie już wypadło z pamięci, ale było tam wiele ciepłych, mądrych i na pewno zasłużonych (śmiech) słów na mój temat.
I teraz gratulacje od wszystkich...
Tak, teraz gratulacje, wywiady, bardzo ciężka stalówka.
Taka ciężka rzeczywiście?
Strasznie jest ciężka, waży ze 2 kg. W jednej ręce nie jest łatwo ją utrzymać, zwłaszcza że jest śliska. Utrzymanie tej stalówki może być największym wyzwaniem tego roku.