Parlamentarzyści łamiący zasady ruchu drogowego już nie będą mogli zasłaniać się immunitetem. W myśl porozumienia resortu transportu i Inspekcji Transportu Drogowego, zdjęcia zrobione im przez fotoradar będą trafiać prosto do marszałków Sejmu i Senatu. I to od razu z wnioskiem o uchylenie immunitetu.
Porozumienie Ministerstwa Transportu i szefa ITD już weszło w życie. Jeśli ktokolwiek z parlamentarzystów zechce zasłonić się immunitetem, czyli odpisze na wezwanie do zapłaty mandatu iż jest ważnym posłem lub senatorem, to może spodziewać się procedury szybkiego odbierania przywilejów - zapowiada Sławomir Nowak.
Za każdym razem Generalny Inspektor będzie występował do marszałka Sejmu o uchylenie immunitetu celem zapłacenia mandatu - tłumaczy szef resortu transportu.
W tej chwili, gdy parlamentarzysta odpisze inspektorowi, że ma immunitet i dołączy na to dowód - nakładanie kary jest wstrzymywane.
Jednym z posłów, którzy postąpili w ten sposób, jest należący do Ruchu Palikota Jacek Kwiatkowski. W odpowiedzi na przysłanie mu zdjęcia zrobionego przez fotoradar przyznał, że to on prowadził wtedy samochód i... odesłał pismo. Jak tłumaczył w rozmowie z naszym reporterem Mariuszem Piekarskim, mandatu jeszcze nie zapłacił. Nie zapłaciłem, bo jeszcze niczego nie dostałem. Musiałem przedstawić, że jestem posłem, bo taka jest procedura - wyjaśnia poseł Kwiatkowski.
Wniosków o zgodę na ukaranie posłów mandatem w tym momencie jest aż siedem. Sześć spośród nich dotyczy parlamentarzystów Ruchu Palikota.