W Warszawie, mimo spełnienia wszystkich kryteriów, na wydanie licencji taksówkarskiej czeka dwa lata ok. 2 tys. kierowców. Ci którzy się jeszcze nie doczekali, wykorzystują luki w prawie i świadczą usługi nazwane "przewóz osób". Kres tej fikcji zapowiada pos. Janusz Palikot - szef Sejmowej Komisji Przyjazne Państwo, informuje "Życie Warszawy".
Aby dostać licencję taksówkarz musi zdać egzamin ze znajomości topografii miasta i lokalizacji różnych instytucji. Egzamin jest trudny. Zdaje go 15 procent kandydatów. Wielu podchodzi nawet po 10 razy.
Pozwolenie na 50 lat kosztuje 450 zł, na 30 lat - 380 zł a na 15 lat 320 zł. Obecnie po stolicy jeździ prawie 8 tys. taksówek z licencją. Ile ich nie posiada, miasto nie jest w stanie oszacować.
Także Janusz Palikot nie pozostawia złudzeń. Jestem zwolennikiem likwidowania wszelkich licencji i koncesji - mówi poseł PO, który na czele sejmowej komisji przyjazne państwo będzie walczył z biurokracją. Nie ma sensu utrzymywać dłużej przepisów, które stwarzają pole do korupcji - dodaje.