W Warszawie zbiera się dziś na kongresie SLD ponad 850 delegatów partii, by wybrać nowe-stare władze partii. Rewolucji nie będzie: jedynym kandydatem jest oczywiście dotychczasowy przewodniczący, Leszek Miller.
Pozycja Leszka Millera, choć pewnie usłyszy kilka gorzkich słów, jest niezagrożona. Jeśli pojawi się kontrkandydat, to tylko po to, by stworzyć pozory rywalizacji i by po głosowaniu triumf premiera był jeszcze większy. Sprawa przewodniczącego jest więc już rozstrzygnięta.
Temat zastępczy, trącający zresztą schyłkowym AWS-em, to wybór zastępców Leszka Millera. Ostatnie kuluarowe konsultacje wskazują na to, że będzie ich siedmiu. Jednym tchem wymienia się Andrzeja Celińskiego, Krzysztofa Janika, Aleksandrę Jakubowską, Jerzego Szmajdzińskiego, Józefa Oleksego i Ryszarda Kalisz.
W międzyczasie odbędzie się jeszcze dyskusja programowa, podczas której kilku niezadowolonych działaczy będzie nawoływać do zmiany stylu rządzenia. Potem wszyscy rozjadą się do domów. Leszek Miller powróci do Kancelarii Premiera i wszystko pozostanie po staremu...
10:30