Ewelina Cz. - kończąca karę więzienia za próbę zabójstwa niemowlęcia - jest osobą stwarzającą zagrożenie, ale nie trafi do zamkniętego ośrodka - zdecydował sąd w Częstochowie. Kobieta będzie nadzorowana. Musi też podjąć leczenie w poradni zdrowia psychicznego.

REKLAMA

Ewelina Cz. to pierwsza kobieta, objęta ustawą o obligatoryjnym leczeniu przestępców z zaburzeniami po odbyciu przez nich kary więzienia, uchwaloną w ubiegłym roku. Jedną z pierwszych osób, których dotyczy ta ustawa jest Mariusz T., zabójca i pedofil, który po odbyciu kary 25 lat więzienia został decyzją sądu umieszczony w zamkniętym ośrodku terapeutycznym w Gostyninie.

Tego samego wobec Eweliny Cz. domagało się kierownictwo Zakładu Karnego w Lublińcu, gdzie skazana odsiaduje wyrok. Sąd zdecydował jednak, że w tym przypadku wystarczy tzw. nadzór prewencyjny i leczenie. Oznacza to, że kobieta pozostanie na wolności, ale będzie musiała informować policję m.in. o zmianie miejsca stałego pobytu i miejsca zatrudnienia. Policja będzie mogła prowadzić wobec niej czynności operacyjno-rozpoznawcze.

Sąd stwierdził jasno, że pani stwarza zagrożenie dla porządku publicznego. Nie możemy rozważać kwestii dowodowych, bo sąd wyłączył jawność - powiedział dziennikarzom rzecznik częstochowskiego sądu Bogusław Zając. Zaznaczył, że postanowienie nie jest prawomocne. Prokuratura może je zaskarżyć.

Skazana na 6 lat za próbę zabójstwa 1,5-miesięcznego dziecka

W 2009 roku kielecki sąd skazał 22-letnią wówczas Ewelinę Cz. na sześć lat więzienia za usiłowanie zabójstwa półtoramiesięcznego niemowlęcia, które wyrzuciła z wózka. Ewelina Cz., która była w tym czasie w niechcianej ciąży, podeszła na ulicy do wózka, wyjęła niemowlę i rzuciła na chodnik. W tym czasie matka niemowlęcia weszła na chwilę do apteki. Chłopczyk doznał poważnych obrażeń głowy. Podczas procesu oskarżona twierdziła, że chciała ukraść wózek, a dziecko wypadło jej z rąk.

Sąd ustalił jednak, że Cz. rzuciła niemowlę na chodnik z impetem, powodując obrażenia ciała zagrażające życiu. Potem, śmiejąc się, oświadczyła, że "ze wszystkimi bękartami" będzie tak robić.

Wymierzając jej karę sześciu lat więzienia (prokurator chciał 12 lat) kielecki sąd wziął pod uwagę okoliczności łagodzące, m.in. trudne warunki, w których się wychowywała i opinię biegłych, którzy uznali, że Ewelina Cz. jest niedojrzała, a jej stopień inteligencji kształtuje się na granicy ociężałości umysłowej. Psychiatrzy uznali, że próbując zabić dziecko, kobieta miała ograniczoną zdolność do pokierowania swoim postępowaniem przy zachowaniu pełnego rozumienia znaczenia czynu.

Nigdy nie okazała skruchy

Ewelina Cz. wkrótce zakończy odsiadywanie kilkuletniego wyroku w więzieniu w Lublińcu. Kierownictwo tej placówki stanęło na stanowisku, że kobieta powinna być izolowana nawet po odbyciu kary, bo nadal pozostaje niebezpieczna dla społeczeństwa, nigdy nie okazała skruchy, co więcej - w więzieniu sprawiała poważne problemy. Mimo prób terapii jest bardzo agresywna.

33 wnioski o izolację

Ustawę o obligatoryjnym leczeniu przestępców z zaburzeniami uchwalono w związku z dobiegającymi końca 25-letnimi wyrokami więzienia osób, wobec których pierwotnie sądy orzekły karę śmierci. Kilka miesięcy po ostatniej egzekucji 21 kwietnia 1988 roku rząd Mieczysława Rakowskiego ogłosił moratorium na wykonywanie wyroków śmierci - obowiązywało aż do formalnego wyeliminowania tej kary przez nowy kodeks z 1997 roku. Niezależnie od moratorium polskie sądy orzekły jeszcze kary śmierci wobec 9 osób - najbardziej znanym przypadkiem był Mariusz T., który usłyszał wyrok we wrześniu 1989 roku.

W maju ustawę zaskarżyła do Trybunału Konstytucyjnego rzeczniczka praw obywatelskich Irena Lipowicz. Zarzuciła ustawie m.in. niedookreśloność zapisów oraz to, że nie realizuje deklarowanego celu. Ustawę na początku marca - w pewnej części - zaskarżył do TK prezydent Bronisław Komorowski, który kilka miesięcy wcześniej złożył pod nią podpis, umożliwiając jej wejście w życie.

Jak poinformowała ppłk Barbara Prus z Centralnego Zarządu Służby Więziennej, do 18 czerwca dyrektorzy jednostek penitencjarnych wystąpili do sądów z 33 wnioskami o uznanie więźniów za stwarzających zagrożenie.

(MRod)