We wschodnich landach Niemiec coraz chętniej wspomina się czasy NRD. Trend ten jest tak masowy, że ukuto dla niego nawet specjalną nazwę „ostalgia”, czyli tęsknota za Wschodem. Komuniści cieszą się też rosnącą popularnością w Czechach.

REKLAMA

Na wschodzie Niemiec, na terenach dawnej Niemieckiej Republiki Demokratycznej, modne jest wszystko co kojarzy się z imperium Ericha Honeckera: jeżdżenie trabantem, kolekcjonowanie enerdowskich pieniędzy, znaczków pocztowych, muzyki, plakatów. Powstały nawet specjalne programy telewizyjne poświęcone życiu w NRD.

Można na tym sporo zarobić, bo ludzie lubią wspomnienia. Najchętniej oglądaną bajką nadal jest „Piaskowy dziadek”, ostatnio powstało także kilka filmów przypominających minioną erę, np. „Goodbye Lenin”. Swój talk show ma także słynna wschodnioniemiecka łyżwiarka Katarina Witt, która przypomina, jak to było w NRD.

W Rosji co najmniej 1/5 wyborców regularnie głosuje za komunistami. ZSRR, w opinii dużej części społeczeństwa, to wprawdzie bieda ale i stabilność. W Rosji westchnienie "Komuno wróć" miesza się też z tęsknotą za mocarstwowością. Właśnie dlatego Rosjanie chcą się jednoczyć z Białorusią i próbują podporządkować sobie państwa WNP. W rosyjskich restauracjach sporym powodzeniem cieszą się potrawy o nazwach: „Jutrzenka komunizmu”, a w całym kraju niezwykle dba się o pomniki wodza rewolucji. Specjaliści twierdzą, że to minie: za kilkadziesiąt lat.

Komuniści cieszą się też coraz większą popularnością w Czechach. Po raz pierwszy od aksamitnej rewolucji jesienią 1989 roku komuniści zyskali tam wyraźną przewagę nad rządzącymi socjaldemokratami. Jak wynika z ostatniego sondażu Komunistyczną Partię Czech i Moraw popiera 18,5 procent wyborców, a Czeską Partię Socjaldemokratyczną - 16,6 procent. Pierwsze miejsce w ankiecie zajęła opozycyjna konserwatywna Obywatelska Partia Demokratyczna. Popiera ją blisko 36 procent.

10:00