Auta skonfiskowane pijanym kierowcom „w pierwszej kolejności powinny zostać oddane osobie godnej zaufania w celu ograniczenia kosztów postępowania”. Problem w tym, że nie ma jasnych wytycznych, kim wg prawa jest „osoba zaufana”.
Komu więc powierzyć samochód zatrzymany pijanemu kierowcy? Żonie, teściowej, wójtowi, a może proboszczowi? Znalezienie osoby zaufanej to obowiązek prokuratorów - mówi Robert Bińczak rzecznik resortu sprawiedliwości. Kłopot w tym, że w ministerialnym rozporządzeniu zabrakło bowiem jednoznacznej definicji osoby zaufanej.
Taka osoba - jak tłumaczy Bińczak - przyjmując samochód, musi przystać na uzgodnioną z prokuratorem sankcję w razie wydania pojazdu. Bycie taką osobą to niebezpieczna, jak widać, odpowiedzialność.
Może się więc okazać, że nikt nie zechce zostać osobą zaufaną. Wówczas – jak dodaje Bińczak - pojazd będzie skierowany na parking do czasu zakończenia postępowania sądowego albo prokuratorskiego. Koszty przymusowego parkowania będzie z reguły uiszczał właściciel auta; o to przynajmniej mają wnioskować prokuratorzy.