Jan Kulczyk jest w Polsce. Najsłynniejszy polski pacjent przyleciał wczoraj po południu do Poznania prywatnym samolotem. Podczas odprawy wręczono mu wezwanie do Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi na 3 grudnia.
Łódzka prokuratura nie chce jednak potwierdzić terminu przesłuchania. To jest informacja dla świadka i prokuratury – mówi rzeczniczka Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi Małgorzata Glapska-Dudkiewicz. Przyznała, że prokuratura ma potwierdzenie otrzymania przez biznesmena wezwania.
Prokuratura już dwa razy chciała przesłuchać poznańskiego biznesmena jako świadka w śledztwie dotyczącym jego spotkania w Wiedniu z Władimirem Ałganowem. Kulczyk miał być przesłuchany 25 października, ale wtedy nie było go już w kraju i wezwanie nie dotarło do niego. Drugi termin wyznaczono na 17 listopada, ale wtedy jego nieobecność usprawiedliwiona została zaświadczeniem lekarskim z Londynu.
Z kolei na pierwszą dekadę grudnia przesłuchanie Jana Kulczyka zaplanowała częstochowska prokuratura okręgowa. Chodzi o wyjaśnienie okoliczności wrześniowego spotkania na Jasnej Górze najbogatszego Polaka z wiceszefem sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen, Romanem Giertychem.
Częstochowska prokuratura wyjaśnia doniesienia, jakoby Giertych domagał się od poznańskiego biznesmena materiałów obciążających prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Doniesienie w imieniu Kulczyka złożył jego pełnomocnik, mec. Jan Widacki.
Na Kulczyka czekają także sejmowi śledczy. Najbogatszy Polak ma się stawić w Sali Kolumnowej 30 listopada.