„W związku z nieprzekazaniem akt ze strony polskich biskupów i sądów biskupich Państwowa Komisja ds. Pedofilii zwróciła się o informacje w sprawie polskich duchownych do watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary” – poinformowano na czwartkowej konferencji prasowej przedstawicieli komisji. Kierownik Biura Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży ks. Piotr Studnicki stwierdził, że przekazanie danych statystycznych nie jest problemem. Zastrzegł, że czym innym jest kwestia wglądu do akt postępowań kościelnych.

REKLAMA

W czwartek Państwowa Komisja ds. Pedofilii zwróciła się do watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary o informacje w sprawie molestowania seksualnego małoletnich przez polskich duchownych w związku z nieprzekazaniem akt przez polskich biskupów i sądy biskupie.

Szef komisji Błażej Kmieciak podkreślił na konferencji prasowej, że w lutym i marcu tego roku komisja wystąpiła do wszystkich polskich diecezji i biskupów ordynariuszy z wnioskiem o przekazanie komisji stosownych dokumentów dotyczących postępowań sądowo-kanonicznych, a także administracyjno-kanonicznych. Dodał, że 30 proc. prowadzonych przez komisję spraw dotyczy właśnie duchownych, a do tej pory komisji przekazano akta jedynie w jednej sprawie.

Niestety - powtarzam to mocno - nie mamy dostępu do akt bardzo ważnych, do akt, które znajdują się zarówno w sądach kościelnych, jak i w instytucjach, którymi są kurie biskupie oraz arcybiskupie - powiedział Kmieciak.

Jego zdaniem państwowa komisja ma pełne prawo do wglądu do akt spraw prowadzonych przez określone instytucje kościelne. Inaczej uważa Kierownik Biura Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży ks. Piotr Studnicki.

"Państwowa komisja nie jest organem ścigania"

Ks. Studnicki zaznaczył, że przekazanie danych statystycznych dotyczących spraw o wykorzystanie seksualne osób małoletnich przez duchownych w Polsce "nie stanowi żadnej trudności".

Gotowość przekazania takich danych została zadeklarowana podczas spotkania delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży z przedstawicielami państwowej komisji, które odbyło się 10 maja br. Chodzi o dane statystyczne, które zostały upublicznione w marcu 2019 r. i dotyczyły okresu od 1990 do połowy 2018 r. Chodzi również o aktualne dane za okres od połowy 2018 do końca 2020 r., które zostaną przedstawione na konferencji prasowej w najbliższy poniedziałek. Przekazanie tych danych Państwowej Komisji ds. Pedofilii nie stanowi żadnej trudności - powiedział ks. Studnicki.

Zastrzegł, że czym innym jest kwestia wglądu do akt postępowań kościelnych. Przekazanie takich akt rodzi wątpliwości prawne zarówno na gruncie prawa państwowego, jak i prawa kościelnego" - ocenił.

Wyjaśnił, że na gruncie prawa państwowego poważne wątpliwości budzi "brak podstawy prawnej". Państwowa komisja nie jest organem ścigania, stąd nie ma uprawnień prokuratury ani sądu. Nie ma wątpliwości, że w sprawach, gdy prokuratura lub sąd prowadzą postępowania i proszą o wgląd czy dostęp do akt, Kościół współpracuje - zaznaczył.

Ustawa o Państwowej Komisji ds. Pedofilii nie daje jej powyższych uprawnień. Przy żądaniu dostępu do takich akt, w których zawarte są dane wrażliwe pokrzywdzonych i świadków, powinna wskazać jasną podstawę prawną - mówił.

Państwowa Komisja ds. Pedofilii działa już od niemal roku

Państwowa Komisja ds. wyjaśniania przypadków czynności skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej lat 15 została powołana przez Sejm 24 lipca 2020 r. Urząd rozpoczął funkcjonowanie 1 października ub.r., od 6 listopada w siedzibie przy ul. Twardej 18. Jego działania polegają na pomocy osobom indywidualnym, a także analizie i ocenie obecnych systemów pomocy poszkodowanym oraz karania sprawców. Komisja przyjmuje zgłoszenia od 24 listopada zeszłego roku

Członkowie Komisji podkreślają, że najpilniejszym wyzwaniem jest teraz nowelizacja ustawy, na podstawie której ten organ funkcjonuje, tak, by miała ona "realną możliwość" wpisu sprawców czynów przedawnionych do rejestru pedofilów, co - jak przypomniano - jest kompetencją "unikalną w polskim systemie prawnym" i "jedyną szansą na wymierzenie sprawiedliwości".

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Pedofilia wśród duchownych. Śledztwa ws. abpa Głódzia nie będzie