"To jest Rzecznik kompromisu" - tak wybór prof. Marcina Wiącka na Rzecznika Praw Obywatelskich oceniła reprezentująca Lewicę wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka. "Można powiedzieć, że wytrwałość ma sens. Długo broniliśmy niezależności urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich przed zakusami PiS-u" - stwierdził senator Koalicji Obywatelskiej Bogdan Klich. Z kolei senator Prawa i Sprawiedliwości Maria Koc zwróciła uwagę, że zabierając głos w Senacie, prof. Wiącek mówił w sposób umiarkowany, który nie wywoływał kontrowersji. To jej zdaniem może wskazywać, że będzie Rzecznikiem skupiającym się na obronie praw obywateli i pomocy prawnej dla nich, a nie będzie zajmował się walką polityczną.
Senat wyraził zgodę na powołanie prof. Marcina Wiącka na nowego Rzecznika Praw Obywatelskich. Za zagłosowało 93 senatorów, nikt nie był przeciw, zaś pięcioro senatorów wstrzymało się od głosu.
Za kandydaturą prof. Wiącka głosowała m.in. wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka, która środową decyzję izby uznała za sukces. Wreszcie udało się wybrać Rzecznika Praw Obywatelskich. Może to dla wielu nie jest Rzecznik marzeń, ale zobaczymy, wszystko się dopiero okaże, ale ja zagłosowałam za z pełną odpowiedzialnością - podkreśliła.
Morawska-Stanecka przyznała, że dla niej również prof. Wiącek nie jest "Rzecznikiem marzeń". To jest Rzecznik kompromisu. Dla mnie rzeczniczką marzeń byłaby pani Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, ale stało się, jak się stało. Mam nadzieję, że ten Rzecznik również się sprawdzi i nasi obywatele będą zadowoleni - zaznaczyła.
Morawska-Stanecka zwróciła uwagę na bardzo dobre przygotowanie prof. Wiącka i jego determinację, by objąć urząd RPO. Widać, że zależy mu na tym, żeby faktycznie bronić praw obywateli. Mam nadzieję, że nasi obywatele nie będą musieli mieć do nas pretensji o to, że go wybraliśmy - dodała.
Nowego RPO, następcę Adama Bodnara, który ten urząd pełnił od 2015 r., udało się wybrać dopiero za szóstym razem. Można powiedzieć, że wytrwałość ma sens. Długo broniliśmy niezależności urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich przed zakusami PiS-u - powiedział PAP senator Koalicji Obywatelskiej Bogdan Klich. Dodał, że do Senatu trzykrotnie trafiły kandydatury na RPO "niemożliwe do przyjęcia". PiS próbował zrobić skok także na tę instytucję, ale w pewnym momencie zrobił krok do tyłu i prof. Wiącek słusznie otrzymał poparcie w Senacie - powiedział senator KO.
Poparłem tę kandydaturę z przekonaniem, ale też z takim przeświadczeniem o tym, że nowemu Rzecznikowi trzeba będzie patrzeć na ręce i trzeba będzie go rozliczać z jego działalności - zaznaczył Klich. "W pewnych sprawach się z nim nie zgadzam, natomiast generalnie przewaga tych pierwszych nad tymi drugimi jest wyraźna i mam nadzieję, że prof. Wiącek dobrze się wpisze w tę dynastię Rzeczników Praw Obywatelskich, którzy od 1988 roku strzegą wolności w naszym kraju, aczkolwiek będzie miał ekstremalnie trudną sytuację, tak jak Adam Bodnar - stwierdził.
Za szczególnie istotną Klich uznał deklarację prof. Wiącka, że będzie, wraz ze swoimi współpracownikami, pomagał osobom zatrzymywanym podczas pokojowych demonstracji. Bardzo ważną deklaracją jest też to, że będzie występował z inicjatywami, które miałyby systemowo zmieniać prawo po to, żeby ono było dostosowane do konstytucji i do tych zasad, które gwarantują wolności i prawa obywatelskie - dodał senator KO.
Upolitycznienie urzędu RPO, jakie miało miejsce za Adama Bodnara, uważam za bardzo szkodliwe i niepotrzebne. I mam nadzieję, że teraz już tak nie będzie, że prof. Marcin Wiącek będzie w sposób stanowczy, merytoryczny, kompetentny ten urząd sprawował, ale bez jakiś niepotrzebnych emocji, bez niepotrzebnej walki politycznej - powiedziała senator Prawa i Sprawiedliwości Maria Koc. Zwróciła uwagę, że zabierając głos w Senacie prof. Wiącek mówił w sposób umiarkowany, który nie wywoływał kontrowersji. To jej zdaniem może wskazywać, że będzie Rzecznikiem skupiającym się na obronie praw obywateli i pomocy prawnej dla nich, a nie będzie zajmował się walką polityczną.
Nowego Rzecznika Praw Obywatelskich udało się wybrać dopiero za szóstym razem. Dwukrotnie jedyną kandydatką na ten urząd była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, zgłoszona wspólnie przez KO, Lewicę i Polskę 2050 Szymona Hołowni. Nie uzyskała jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm powołał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody. Podobnie było za czwartym i piątym razem - Senat nie zgodził się, by urząd RPO objęli - powołani na to stanowisko przez Sejm: najpierw poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, a później - senator niezależna Lidia Staroń. Za piątym razem kandydatem, obok Lidii Staroń był też prof. Wiącek.