W ręce policji wpadł Grzegorz N., kolejny kluczowy podejrzany o udział w gangu porywaczy - ustalili reporterzy śledczy RMF FM Roman Osica i Marek Balawajder. Grupa działała na południu Polski. Mogła uprowadzić dla okupu nawet kilkanaście osób: biznesmenów i członków ich rodzin.
33-letni Grzegorz N. był obserwowany od kilku tygodni. Policja podejrzewała, że jest uzbrojony, dlatego w jego zatrzymaniu brali udział antyterroryści. Zatrzymano go, mimo że nie był na liście osób poszukiwanych. Jego udział w gangu porywaczy wyszedł przypadkiem. Według naszych informacji, mężczyzna już w 2006 roku wraz z kilkom innymi bandytami porwał, wywiózł do lasu i tam przez kilka godzin torturował przedsiębiorcę z Podhala. Ofiara zapłaciła porywaczom prawie 200 tys. złotych. Rok później Grzegorz N. brał udział w porwaniu krakowskiego dewelopera.
Nadal poszukiwany jest natomiast szef gangu. Jan Galas Słowakiewicz mógł uciec za granicę. To on planował większość porwań. Nieoficjalnie mówi się o 10-12 uprowadzeniach. Większość ofiar zapłaciła okup swoim oprawcom, nie kontaktując się z wymiarem sprawiedliwości.
Do pierwszych porwań mogło dojść już sześć lat temu.