Duchowni zarejestrowani jako Tajni Współpracownicy: "Reno", "Kazek" i "Wielicki" przez lata donosili na swoich kolegów w sutannach. Ujawnili się dopiero, gdy na ślady ich współpracy z SB w archiwach IPN natrafił ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Trzech jasno i wyraźnie powiedziało, że współpracowało ze służbami bezpieczeństwa - powiedział w rozmowie z reporterem RMF Maciejem Grzybem ksiądz Zaleski. Jeden niedawno zrezygnował z funkcji proboszcza; drugi zajmuje się działalnością charytatywną – i jak mówi ksiądz Zaleski widać wyraźnie, że to jest świadomie przez niego wybrana forma zadośćuczynienia. Dalej jest proboszczem. Trzeci z księży jest na emeryturze.
Akurat te trzy współprace nie były znowu takie groźne – może jedna, bo trwała dość długo, ale te dwie pozostałe, to szczerze mogli powiedzieć i myślę, że ci ludzie nadal są ludźmi honoru - zaznaczył ks. Zaleski.
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski wysłał listy do 33 duchownych podejrzewanych o współpracę z SB. Odpowiedziała tylko połowa. Nazwiska wszystkich osób znajdą się w książce o roboczym tytule "Księża wobec SB".