Do Kościelnej Komisji Historycznej wpłynęły kolejne wnioski o zbadanie teczek. Poinformował o tym rzecznik Episkopatu i kościelnej komisji ks. Józef Kloch. Nie wiadomo jednak od kogo pochodzą te wnioski, jakich konkretnie osób dotyczą ani ile ich jest.
Można założyć, że wniosków jest niemało, bo komisja jak na razie musiała odłożyć prace na temat inwigilacji Kościoła w latach 80.
Nie wiadomo też, kiedy poznamy efekty prac. Za każdym razem, kiedy komisja natknie się na materiały dotyczące jakiegoś duchownego, zgodnie z rzymską zasadą, tak jak w przypadku abp Wielgusa, musi poprosić o ustosunkowanie się zainteresowanego do dokumentów.
Na pytanie, czy prace komisji mogłyby ułatwić oświadczenia lustracyjne stosowane w przypadku polityków, ks. Kloch odpowiedział: Chcę zauważyć, że istnieje autonomia Kościoła i państwa gwarantowana przez konkordat i jeżeli mamy stać na gruncie aktualnie obowiązującego prawa, to takich zapisów nie ma.
A Kościołowi nie na rękę zmiany tych przepisów, bo obawia się, że świecka lustracja mogłaby mu jeszcze bardziej zaszkodzić.