Rośnie liczba osób, które odpowiedzą za chuligańskie incydenty podczas sobotniego marszu równości w Białymstoku. Policjanci ustalili już tożsamość 104 osób.
Policjanci przesłuchali już 77 osób. Większość została ukarana mandatami. Tych osób na pewno będzie więcej. Jak powiedział dziennikarzowi RMF FM Piotrowi Bułakowskiemu nadkomisarz Tomasz Krupa, na stronie komendy wojewódzkiej policji podlaska.policja.gov.pl można znaleźć prośbę o zidentyfikowanie wizerunku osiemnastu osób.
Funkcjonariusze podkreślają, że wszystkim osobom przekazującym takie informacje zapewniają całkowitą anonimowość.
Do zidentyfikowania wszystkich osób, które w sobotę złamały prawo, została powołana w Białymstoku specjalna grupa. Policjanci analizują zebrane materiały.
Pierwszy Marsz Równości przeszedł w sobotę po południu ulicami miasta pod hasłem "Białystok domem dla wszystkich". Przemarsz kilkakrotnie próbowali zablokować kontrmanifestanci, policja musiała użyć gazu. W stronę uczestników marszu rzucano kamieniami, petardami, jajkami i butelkami, wykrzykiwano też obraźliwe słowa.