"Dzień Super-Matki" - pod takim hasłem przed Sejmem jest organizowana manifestacja wsparcia dla protestujących od 39 dni osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. W parlamencie trwa w tym czasie Zgromadzenie Parlamentarne NATO. Z tego powodu protestujący w Sejmie muszą zmierzyć się z kolejnymi ograniczeniami.
W manifestacji przed Sejmem uczestniczy m. in. Alicja Jochymek, która protest zaczynała na sejmowym korytarzu, ale ze względów osobistych - ze względu na Komunię św. młodszej córki - protest musiała opuścić.
Politycy PiS powinni się wsłuchać w głos protestujących, także pan prezydent Duda i pan premier Morawiecki. Proszę o wrażliwość i empatię. To jest rząd prospołeczny i powinien podejść do tej grupy z sercem, a nie - jak teraz - z sercem z kamienia - mówi Jochymek.
Dziennikarze od wczoraj nie mogą relacjonować, co dzieje się na sejmowych korytarzach u protestujących. Media mają dostęp wyłącznie do wyznaczonych stref w związku z trwającym zgromadzeniem parlamentarnym NATO.
Reporter RMF FM Patryk Michalski rozmawiał telefonicznie z Iwoną Hartwich, która opisała w jakich warunkach odbywa się obecnie protest w Sejmie.
Hartwich relacjonowała, że niepełnosprawni i ich opiekunowie zostali odcięci od prysznica i windy. Wiele miejsc w Sejmie zostało odgrodzonych kotarami i tablicami z napisami "550 lat polskiego parlamentaryzmu".
Niepełnosprawni nie mogą także wyjść na spacer, a Straż Marszałkowska pilnuje wszystkich protestujących.
Centrum Informacyjne Sejmu informowało, że zastosowanie nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa było koniecznie, by można było pogodzić trwający od 18 kwietnia protest ze Zgromadzeniem Parlamentarnym NATO.
(ph)