Nie mogę się zgodzić na sposób, w jaki dzisiaj traktowane są wartości Nowoczesnej i osoby, które na rzecz tych wartości pracują. Podjęłam trudną dla mnie decyzję o opuszczeniu Nowoczesnej - poinformowała posłanka Joanna Schmidt.
Niestety, nie mogę się zgodzić na sposób, w jaki dzisiaj traktowane są wartości Nowoczesnej i osoby, które na rzecz tych wartości pracują. Partyjniactwo nigdy nie miało być credo Nowoczesnej. Dlatego dziś podjęłam trudną dla mnie decyzję o opuszczeniu klubu poselskiego i partii Nowoczesna - poinformowała Joanna Schmidt. Jak wskazała, Nowoczesna "była partią entuzjazmu, profesjonalizmu, szczerości i szacunku dla innych".
Podjęłam niełatwą, ale słuszną decyzję. Rozpoczynając pracę jako poseł niezrzeszony deklaruję wsparcie dla wszelkich działań, dzięki którym Polska stanie się krajem w pełni demokratycznym i nowoczesnym, państwem ludzi aktywnych, przedsiębiorczych i społecznie wrażliwych - zapewniła Schmidt. Wyraziła przekonanie, że poseł niezależny będzie miała szansę na "lepszą i bardziej skuteczną pracę oraz na współpracę z wieloma środowiskami podzielającymi jej wartości".
Posłanka podkreśliła również, że "zaangażowała się w tworzenie Nowoczesnej jako osoba spoza polityki, pracująca wcześniej w biznesie, a w ostatnich latach jako kanclerz prywatnej uczelni". Porzuciłam satysfakcjonującą pracę, by zmieniać polską politykę. Uważałam i nadal uważam, że chorobą polskiej polityki jest sposób jej prowadzenia - zakulisowe gry, personalne spory, kłamstwo oraz coś, co w języku potocznym nazywa się cwaniactwem. Wierzyłam i nadal wierzę, że polska polityka potrzebuje profesjonalizmu, ludzi pracowitych, zaangażowanych i prawdomównych. Na rzecz tak rozumianej polityki nadal będę działać - podkreśliła Schmidt.
Posłanka wskazała również, że od początku zaangażowała się w prace klubu poselskiego, jako jego wiceprzewodnicząca oraz że wraz z grupą ekspertów przygotowała szereg ustaw, uczestniczyła w pro-obywatelskich demonstracjach i spotykała się z wyborcami Nowoczesnej w całym kraju. "To był wspaniały okres" - oświadczyła Schmidt.
Podziękowała również wszystkim współpracownikom i członkom struktur Nowoczesnej za "entuzjazm, wsparcie, poświęcenie i ogromne zaangażowanie". Zapewniła, że dalej będzie pracować dla swoich wyborców z Poznania.
Ta informacja nie jest dla mnie zaskoczeniem, ale jest przykra. Nie wiem jeszcze, jakie uzasadnienie podała, ale po odejściu Joanny Scheuring-Wielgus, można było spodziewać się takiego kroku również od posłanki Joanny Schmidt - powiedziała szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
Odpowiedziała, że nie zdziwi się, jeśli wkrótce o swoim odejściu poinformuje także "jeszcze jedna osoba".
Mam wrażenie, że one obie, podobnie jak Ryszard (Petru) nie odnalazły się w partii po zmianie przywództwa, a szkoda, bo to jest czas wyzwań wymagających od nas odpowiedzialności. I dla każdego jest przestrzeń do działania, zawsze byłam otwarta na współpracę i rozmowę. Będzie też zapotrzebowanie na wartości liberalne w polityce. Obawiam się, że to wyjście to granie na osłabienie opozycji, bardzo niekorzystne w sytuacji, gdy budowana jest szeroka koalicja, która ma szanse stawić czoła PiS w kolejnych wyborach. Nie można wzmacniać PiS - powiedziała szefowa Nowoczesnej.
Posłanka poinformowała, że dostała zakaz wypowiadania się na temat osób niepełnosprawnych w Sejmie i - jak stwierdziła - to w zasadzie była przekroczona czerwona linia. Wyjaśniła, że o zakazie wypowiadania się zdecydowało prezydium klubu, a o decyzji dowiedziała się "internetowo". Scheuring-Wielgus zaznaczyła, że na razie pozostanie posłem niezależnym.
Po odejściu Scheuring-Wielgus oraz Schmidt klub Nowoczesnej będzie liczył 23 posłów. W listopadzie ubiegłego roku na przewodniczącą Nowoczesnej została wybrana Katarzyna Lubnauer, która w wyborach pokonała ówczesnego lidera partii Ryszarda Petru.
(ł)