Mimo że mamy środek ferii i mroźną zimę, związki zawodowe działające na kolei nie rezygnują ze strajku ostrzegawczego. Dojdzie do niego w całym kraju w piątek między godziną 7:00 a 9:00 rano. Już wiadomo, że pociągi zostaną zatrzymane. Nie staną w polu, ale dojadą do węzłów kolejowych.
Leszek Miętek, szef Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych ujawnił, że zapowiadany na piątek protest odbędzie się w całym kraju i obejmie spółki PKP PLK, PKP Intercity, PKP Cargo i PKP Energetyka. Należy się spodziewać utrudnień w ruchu pociągów - oświadczył.
Strajk przedstawicieli tych spółek oznacza zakłócenia w ruchu pociągów przewoźników, którzy w strajku nie będą brali udziału. Chodzi o Przewozy Regionalne, Koleje Mazowieckie oraz SKM-kę w Trójmieście. Trzeba się też liczyć z poważnymi opóźnieniami pociągów w całym kraju, bo wiele węzłów kolejowych zostanie w praktyce zablokowanych.
Jak dodał Miętek, strajk będzie zgodny z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, ale jest wynikiem "prowokacji pracodawców". Związkowcy liczyli bowiem, że po ogłoszeniu decyzji o strajku, pracodawcy wycofają się ze spornych rozwiązań, ale tak się nie stało. Miętek podkreślił też, że strajk nie przerywa negocjacji. Kolejne spotkanie mediacyjne jest zaplanowane na piątek na godzinę 9:00.
Minister transportu Sławomir Nowak zaapelował do związkowców, żeby odwołali zaplanowany na piątek strajk, albo przynajmniej przełożyli go na mniej uciążliwe dla pasażerów godziny. Proszę, aby odwołali ten strajk albo przełożyli go przynajmniej na inne godziny, żeby w czasie szczytu komunikacyjnego, w piątek - który będzie prawdopodobnie jednym z najmroźniejszych dni w roku - nie znęcać się nad pasażerami i nie brać pasażerów na zakładników swoich wąskich interesów - mówił minister w Sejmie.
Zdaniem ministra transportu, niektórzy liderzy związkowi szukają wyłącznie pretekstu do tego, żeby zastrajkować. A tak na dobrą sprawę dzisiaj jedyni, którzy mają prawo strajkować na kolei, to są pasażerowie, a nie liderzy związkowi - zaznaczył szef resortu transportu.
"Nie wiemy dokładnie, w co grają związkowcy. Spełniliśmy wszystkie ich postulaty" - tak zarząd PKP komentuje stanowisko związkowców. Według niego, po pierwsze, utrzymano 99-procentową ulgę na przejazdy dla emerytowanych kolejarzy ze spółek Grupy PKP. Po drugie, na finiszu są rozmowy z Kolejami Śląskimi, Wielkopolskimi i Dolnośląskimi - tam także ulga ma obowiązywać.
Prezes PKP Jakub Karnowski twierdzi, że zniesiono jedynie zniżki za podróżowanie pierwszą klasą. 99-procentowa ulga będzie natomiast obowiązywać tak, jak obowiązywała, w drugiej klasie - zapewnia.
Związkowcy odpowiadają, że fikcją będzie zapowiadana 99-procentowa ulga na podróże drugą klasą, bo niewielu z niej skorzysta. Z kolei o braku ulg na klasę pierwszą mówią, że to kwestia marginalna. Poza tym nie zgadzają się ze wzrostem cen biletów sieciowych i miesięcznych.
(j.)