Ponad 1 tys. kolejarzy pikietowało parlament w obronie dotacji przyznanej PKP przez Sejm. Domagali się od senatorów odrzucenia poprawki, która zmniejsza sumę z 550 do 192 mln zł. Związkowcy grożą protestami, jeśli Senat ograniczy dotację.
Kolejarska pikieta była głośna – nie zabrakło gwizdków i trąbek - ale spokojna. Kordon policjantów broniący dostępu do budynku parlamentu, nie musiał interweniować.
Regionalne przewozy to jest upadek. Jeśli nie będzie dotacji, to nie będziemy jeździć wcale - mówili protestujący na Wiejskiej kolejarze. Obiecują i nic nie dają. Trzeba więc przypomnieć o sobie. Przyszliśmy po to, aby wywalczyć te 550 mln zł, które Sejm nam przegłosował, a Senat chce nam zabrać.
Senacka komisja gospodarki i finansów chce obniżyć dotację, gdyż uważa, że 192 mln zł na dofinansowanie kolei regionalnych w pełni wystarczy na zaspokojenie ich potrzeb.
Protestujący złożyli więc na ręce marszałka Senatu Longina Pastusiaka petycję. Decyzję w tej sprawie senatorowie podejmą w czwartek.
Jeśli jednak przegłosują poprawkę obniżającą dotację, kolejarze nie wykluczają strajku generalnego. Już teraz szef MSWiA Krzysztof Janik zapowiada, że jeśli dojdzie do naruszenia interesów państwa, policja będzie interweniować: Strajk na kolei to są olbrzymie straty materialne, nie państwa tylko wielu, wielu firm, które nie otrzymają na czas produktów albo też na czas ich nie wyślą - mówił Janik.
07:15