Koalicja Obywatelska planuje zmiany w ustawie o sejmowej komisji śledczej - dowiedział się dziennikarz RMF FM Kacper Wróblewski. Zmiany przepisów mają sprawić, aby świadkowie nie mogli unikać wezwań na przesłuchania, a służby odmawiać dostępu do kluczowych materiałów. Do Sejmu przepisy miałyby trafić na wiosnę.
To działanie na przyszłość - podkreśla poseł KO, członek komisji śledczej ds. Pegasusa Witold Zembaczyński. W tej chwili w klubie trwają rozmowy na temat kształtu nowelizacji ustawy.
Sejm miałby zająć się zmianą przepisów wiosną, a zakończyć w okolicach sierpnia. Wszystko po to, aby w przypadku wygranej Rafała Trzaskowskiego ustawa mogła liczyć na prezydencki podpis.
Moim zdaniem, jeśli przepisy się nie zmienią, to komisji śledczych więcej już nie będzie - mówi Zembaczyński.
W tej chwili są trzy pomysły dotyczące zmian: pierwszy dotyczy kar nakładanych na świadków, np. za niestawiennictwo. Uprawnienia do tego mieliby teraz członkowie komisji, a nie sąd. Kary byłyby też znacznie wyższe niż dotąd (3 tys. złotych).
Z kolei jeśli chodzi o odwołanie, to w tej kwestii nic by się nie zmieniło, nadal trafiałoby do sądu. Drugi przepis zobowiązywałby policję do ustalenia adresu i wszystkich danych wezwanego świadka.
Dziś komisja nie ma uprawnień do ustalenia pobytu np. według ksiąg wieczystych - podkreśla Witold Zembaczyński. Trzeci krok mówi o tym, aby zgodnie z treścią uchwały powołującej daną komisję śledczą jej członkowie mieli prawo do tajemnic państwowych.
Ujęta w Konstytucji praca w komisji śledczej jest dzisiaj paraliżowana przez podejście osób, które są rozliczane. Potrzebujemy uwspółcześnienia tego prawa, aby nowy prezydent po podpisaniu ustawy otworzył nam ścieżkę do dalszej i zaawansowanej pracy - podkreśla poseł KO.