Szef klubu parlamentarnego PIS Mariusz Błaszczak zaprzecza, jakoby posłanka Beata Kempa zrezygnowała z ubiegania się o mandat poselski w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Sprawa fałszywego oświadczenia skierowana zostanie do prokuratury - oświadczył polityk.
Wcześniej do PAP drogą mailową przesłane zostało oświadczenie wysłane z adresu wyglądającego jak adres sejmowego konta mailowego posłanki PiS, które zawierało m.in. dane kontaktowe jej biura poselskiego w Sycowie. W oświadczeniu była mowa o jej rezygnacji ze startu w wyborach parlamentarnych.
Postanowienie to dojrzewało we mnie od pewnego czasu. Wiele lat pracy i aktywności poświęciłam Prawu i Sprawiedliwości, niejednokrotnie odbywało się to kosztem życia osobistego. Nadal chcę być czynna w życiu publicznym, ale nie za wszelką cenę. Nie kosztem mojej rodziny - brzmiała treść oświadczenia.
Rezygnuję z miejsca na liście wyborczej Prawa i Sprawiedliwości i ubiegania się o mandat poselski. Jednocześnie kategorycznie zaprzeczam, że moja decyzja ma jakikolwiek związek z obrzydliwymi insynuacjami sugerującymi iż jako wiceminister sprawiedliwości miałam w 2006 roku w ramach osobistej zemsty doprowadzić do aresztowania prezesa Rafinerii Trzebinia. To kłamstwo! Wszystkie działania służb wobec tego pana były w pełni transparentne i przebiegały bez mojego udziału - napisano w tym dokumencie.