W przyszły weekend kierowcy oburzeni galopującymi cenami paliw chcą blokować autostradę A4 na Dolnym Śląsku. Już skrzykują się na Facebooku. Kierowcy zamierzają jechać autostradą bardzo wolno. Organizatorzy protestu zapowiadają, że są gotowi blokować drogi również w trakcie Euro 2012.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

sonda

Galopujące ceny paliw to w ciągu ostatnich tygodni zmora kierowców. Stąd pomysły właścicieli aut, by wymusić obniżanie cen. Zapowiadane na Facebooku blokowanie autostrady to tylko jedna z proponowanych form protestu.

Kierowcy z Lublina podsuwają inne pomysły: Na przykład grupowe dojazdy do pracy, co wpłynie na zmniejszenie zużycia paliwa. Taka forma protestu uderzyłaby bezpośrednio w sprzedawców paliw. Gdybyśmy się z czterema sąsiadami umówili, kupilibyśmy cztery razy mniej paliwa. W Polsce jest kilkanaście milionów samochodów. Podzielić przez trzy - to są trzy razy mniejsze zyski - podpowiada mężczyzna w średnim wieku. Inni lublinianin opowiada się za strajkiem włoskim, czyli jazdą dokładnie z przepisami. Zablokujemy Polskę w ciągu 20 minut - mówi. Zagadnięta na stacji paliw kobieta proponuje tankowanie paliwa tylko za 20 zł. I tak każdy kierowca, w całej Polsce.

Warszawa, Kraków, Nowy Sącz, Bielsko Biała, Poznań, Busko Zdrój, Tarnów, Radom - kierowcy z tych miast też za tydzień chcą przyłączyć się do akcji protestacyjnej przeciwko wysokim cenom paliw na stacjach benzynowych. Akcję wymyślili kierowcy z Brzegu, którzy będą blokować autostradę A4 i obwodnicę Wrocławia. Wiemy, że uderzymy w ludzi, blokując tę drogę, za co serdecznie już z góry przepraszam. Cała akcja polega na tym, żeby zwrócić uwagę na bardzo wysokie ceny paliw, które przekroczyły już 6 zł w Brzegu. To jest tragedia - powiedział naszej reporterce Łukasz Jasiński.

Diesel przekroczył 6 zł za litr

Ceny paliw są wyższe z tygodnia na tydzień. Najbardziej podrożał olej napędowy. Słuchacze RMF FM wskazywali nam w środę te stacje, na których cena paliwa do diesla przekroczyła 6 złotych. Tak było np. w Nowym Tomyślu. Nasi reporterzy wykazali, że najwięcej za olej napędowy trzeba zapłacić w Gorzowie i w Kielcach. Nie lepiej jest w Szczecinie. Litr kosztuje 5,89 zł. Cena litra oleju lepszej jakości przekroczyła nawet 6 zł. Ale takich miejsc, gdzie cena diesla przekroczyła magiczną granicę 6 złotych jest znacznie więcej. 6,21 - tyle trzeba zapłacić w Straszynie na Pomorzu - napisał na Gorącą Linię RMF FM "Kwiat". W Warszawie "najdroższa wersja" oleju napędowego to 6,16 - informuje pan Darek.

Wysokimi cenami paliw zajmuje się UOKiK

Wysokimi cenami paliw od dłuższego czasu zajmuje się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Postępowanie jest już na ostatnim etapie i ma skończyć się w ciągu kilkunastu dni.

UOKiK sprawdza, czy szefowie koncernów i właściciele stacji nie zachowują się nieuczciwie. Urząd bada, czy na rynku nie ma zmowy cenowej. To trudne postępowanie. Ciężko jest bowiem udowodnić, że doszło do nielegalnej zmowy, a nie do zwykłego i legalnego naśladownictwa. Czyli podglądania jednego stacyjnika przez drugiego. Jeśli jest taka wola, to on podnosi o te 2 grosze, 3 albo 5 - powiedziała Małgorzata Cieloch z UOKiK.

Druga sprawa dotyczy tego, co stało się tuż przed ostatnimi wyborami. Wtedy państwowe koncerny Orlen i Lotos obniżyły ceny poniżej 5 zł, by po wyborach je wywindować. Pojawiły się wtedy głosy, że to mogło być na zamówienie polityczne.