Głosy policzymy sami - mówią przedstawiciele Krajowego Biura Wyborczego. Z powodu oszczędności, Biuro unieważniło przetarg na obsługę informatyczną referendum unijnego. Czy więc po skandalu z liczeniem głosów w wyborach samorządowych, szykuje się kolejna wpadka? KBW zapewnia, że nie.
W KBW panuje dość luźna atmosfera. Wszyscy podkreślają, że jest to dziecinnie łatwe głosowanie, ponieważ zadane będzie tylko jedno pytanie z dwoma możliwymi odpowiedziami. Przez to także liczenie głosów – jak zapewnia KBW – będzie proste. Zapewnienia te mogą jednak dziwić, bo KBW nie posiada nawet własnego zespołu informatyków.
Kazimierz Czaplicki, szef KBW zdaje się jednak nieco ubezpieczać: Przed chwilą widziałem, że była awaria w Sejmie, więc gwarancji stuprocentowych nikt nie może dać, natomiast będziemy starali się wszystko zrobić, żeby było dobrze.
KBW, nie wynajmując zewnętrznych firm informatycznych ma zaoszczędzić 5 mln zł. Te pieniądze bardzo się przydadzą, ponieważ referendum najprawdopodobniej będzie trwało 2 dni, a więc i koszty będą wyższe.
Foto: Archiwum RMF
19:10