Nie ma serii zabójstw w katowickiej dzielnicy Giszowiec. Policja dementuje krążącą wśród mieszkańców plotkę. Wszystko zaczęło się kiedy kilka dni temu, kiedy w tej dzielnicy odnaleziono ciało kobiety.
Kilka dni temu w lesie, na ulicy Adama, znaleźliśmy ciało kobiety. I tyle - mówi Jacek Pytel z katowickiej policji.
Ale wśród mieszkańców szerzy się plotka, że zabójstw było więcej. Ktoś widział policjantów z psami, ktoś rozmawiał z detektywami, rodzice zabraniają dzieciom wychodzić wieczorem z domu. Policja odbiera telefony o kolejnych ofiarach, podobne maile docierają także do dziennikarz. Razem z prokuraturą prowadzimy śledztwo tylko w sprawie śmierci jednej kobiety - podkreśla stanowczo Jacek Pytel.
Na razie nie wiadomo nawet, czy została ona zamordowana. Przyczynę śmierci wyjaśnić ma zarządzona przez prokuraturę sekcja zwłok. Policja nie ujawnia także, czy zatrzymano kogoś w związku z tą sprawą.
Ale mieszkańcy wiedzą swoje. Mówią już o 4 ofiarach, a niektórzy wiedzą nawet ile miały lat.