"Wydobyto ciało szóstej ofiary śmiertelnej zawalenia kamienicy w Świebodzicach" - podało w sobotę wieczorem Wojewódzkie Stanowisko Koordynacji Ratowniczej PSP we Wrocławiu. Nie ma jednak pewności, czy pod gruzami nie ma kogoś, kto nie jest mieszkańcem budynku. Strażacy muszą sprawdzić także piwnice. Akcja potrwa do rana. "Aż będziemy mieli stuprocentową pewność, że nikogo pod gruzami nie ma" - zaznaczył wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak. Wśród ofiar śmiertelnych jest dwoje dzieci, trzech mężczyzn i kobieta. Na miejsce tragedii przyjechała wieczorem premier Beata Szydło. Zapowiedziała, że będą renty specjalne dla dzieci osieroconych wskutek katastrofy.
Budynek zawalił się w sobotę, ok. godz. 9. rano. Na razie nie podano informacji o przyczynach tragedii.
Budynek był stary, przedwojenny, z cegły. Budynki z cegły jeżeli ulegają zawaleniu stanowią bardzo duże zagrożenie dla osób, które w nich się znajdują. Więcej będzie można powiedzieć w niedzielę rano - zaznaczył komendant główny Państwowej Straży Pożarnej Leszek Suski.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Świadkowie katastrofy mówili, że towarzyszył jej wybuch. Huk po wybuchu był ogromny, podmuch odczuliśmy stojąc kilkadziesiąt metrów od kamienicy - powiedział PAP mężczyzna, który pracował w pobliżu świebodzickiej kamienicy. Dodał, że dach kamienicy w wyniku wybuch wyleciał kilka metrów w górę.
Wojciech Kopacki, kierujący akcją ratowników medycznych, powiedział, przy pomocy strażaków z budynku wydostały się najpierw dwie osoby: kobieta i mężczyzna ze stosunkowo niewielkimi obrażeniami, niezagrażającymi życiu. Zostały one przewiezione do szpitala w Świebodzicach.
W następnej kolejności strażacy spod gruzów, po kilkunastu minutach, wydobyli dwójkę dzieci, które zostały poddane intensywnym zabiegom resuscytacyjnym na miejscu zdarzenia.
Niestety zakres odniesionych obrażeń i konsekwencje tego (...) nie dały sukcesu, musieliśmy stwierdzić zgon - poinformował. Powiedział, że trzecie dziecko zostało przewiezione śmigłowcem LPR do szpitala we Wrocławiu. To 13-letni chłopiec, ciężko ranny. Oprócz tego w szpitalu w Świdnicy jest czwarta osoba, mężczyzna z urazem kończyn.
Kolejne osoby wydobywane spod gruzów, to osoby, u których można było stwierdzić zgon na skutek masywnych, wielonarządowych, wielomiejscowych obrażeń, bardzo charakterystycznych dla tego typu zdarzeń - powiedział Kopacki.
Na miejsce katastrofy w sobotę wieczorem przyjechała premier Beata Szydło oraz szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Spotkali się z pracującymi na gruzowisku ratownikami w namiocie ustawionym przy ul. Młynarskiej, około 30 metrów od miejsca zdarzenia.
Podobnie jak wojewoda dolnośląski, Szydło podkreśliła, że akcja ratunkowa będzie prowadzona do końca. Mamy nadzieje, że nikogo nie ma pod gruzami - dodała. Zapewniła również, że będą renty specjalne dla dzieci osieroconych wskutek katastrofy.
Wyrazy współczucia złożył poszkodowanym prezydent Andrzej Duda.
(mal)