Prezydent Sopotu trzykrotnie udzielał pomocy publicznej bogatej agencji nieruchomości z Trójmiasta. Do druzgocącego dla Jacka Karnowskiego raportu Najwyższej Izby Kontroli sprzed czterech lat dotarł reporter RMF FM Roman Osica. W sprawie Karnowskiego toczy się już śledztwo; chodzi o korupcję związaną właśnie z rynkiem nieruchomości.
Kontrolerzy wykazali, że w latach 2002-2004 miasto udzieliło pomocy publicznej spółce Prolim SA. Chodziło o odroczenie płatności podatków od nieruchomości na ponad 800 tysięcy złotych. Warto zaznaczyć, że pomocy udziela się firmom, które są w bardzo kiepskiej kondycji finansowej, a Prolim w tym czasie kupił kilka nieruchomości za łączną kwotę 9 milionów złotych. Do biednych spółka więc nie należała - piszą w raporcie kontrolerzy.
Co ciekawe, spółka ta była już raz w kręgu podejrzeń. Za czasów, kiedy jej właścicielem był znany baron SLD Jerzy Jędykiewicz, firma kupiła po mocno zaniżonej cenie terminal paliwowy. Jędykiewicz jak i prezes Prolimu zamieszani byli także w aferę wydawnictwa Stella Maris. Mimo to Karnowski godził się na pomoc publiczną.
Kontrolerzy stwierdzili, że udzielenie pomocy naruszyło przepisy ustawy o pomocy publicznej, jednak NIK nie zdecydował się złożyć doniesienia do prokuratury w tej sprawie. Raport – jak dowiedział się nasz dziennikarz - trafił tam dopiero niedawno i nie jest wykluczone, że otworzy kolejny wątek w śledztwie w sprawie korupcji.