Protest niepełnosprawnych w Sejmie przeradza się w demonstrację polityczną - mówił w sobotę w Krokowej marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Podczas wizyty w Pomorskiem Karczewski zadeklarował też, że rząd PiS nie wycofa się z reformy wymiaru sprawiedliwości.
Marszałek Senatu uczestniczył w sobotę na zamku w Krokowej w spotkaniu z mieszkańcami. Jego przyjazd na Pomorze to część ogłoszonego podczas kwietniowej konwencji Zjednoczonej Prawicy objazdu czołowych polityków obozu rządzącego po kraju pod hasłem "Polska jest jedna".
Ubolewam z powodu tego protestu w Sejmie, to jest niepotrzebne. To nie jest miejsce do prowadzenia dialogu. Jest to dla nas trudna sprawa. Jesteśmy wrażliwi, wiemy, że są problemy, które wymagają przeanalizowania, ale to nie jest takie proste, to wymaga kompleksowych rozwiązań. W atmosferze tak dużych emocji, nerwowej dyskusji, w obecności kamer nie prowadzi się dialogu i nic się nie osiągnie - mówił Karczewski. Nie akceptuję tego protestu, to demonstracja, która przeradza się w demonstrację polityczną - dodał.
Marszałek Senatu podkreślił, że współczuje niepełnosprawnym dzieciom przebywającym w Sejmie.
Jeśli przychodzi pani Janina Ochojska, którą niezwykle szanuję, która zrobiła bardzo dużo wielkich rzeczy i wzywa, żebyśmy tam byli. Czy ci ludzie nie widzą tych dzieci, które tam są, które nie mogą się wykąpać, wyjść na dwór? Ja to widzę i ubolewam nad tym. Żal mi jest tych dzieci, że te dzieci nie mogą normalnie wyjść na zewnątrz i zobaczyć jak pięknie wygląda wiosna. Źle, że wykorzystuje się dzieci do tego protestu. Rząd i politycy Prawa i Sprawiedliwości są wrażliwi na te problemy. Wszystkie te problemy, z którymi panie przyszły do Sejmu rozwiążemy, tylko potrzeba na to czasu i analiz - zadeklarował.
Protest opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych trwa od 18 kwietnia. Protestujący zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym", dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie; zaproponowali, by dodatek był wprowadzany krocząco: od września 2018 r. 250 zł, od stycznia 2019 roku - dodatkowo 125 zł i od stycznia 2020 r. również 125 zł.
W odpowiedzi na postulaty protestujących uchwalona została ustawa podnosząca rentę socjalną do 100 proc. kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Renta wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł. Uchwalono też ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Według autorów ustawy (posłowie PiS), przyniesie ona gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Protestujący podkreślają jednak, że nie oczekują świadczeń rzeczowych, ale dodatku wypłacanego w gotówce.
Rząd zapowiedział ponadto powołanie nowego funduszu celowego na rzecz wsparcia osób niepełnosprawnych. Fundusz ma być zasilany z części składki na Fundusz Pracy oraz z "daniny solidarnościowej" od osób zarabiających ponad 1 mln zł rocznie.
Podczas sobotniego spotkania w Krokowej Karczewski mówił też m.in. o reformie wymiaru sprawiedliwości. Nie cofniemy się przed tymi zmianami, są one potrzebne i konieczne. 80 procent Polaków widzi potrzebę zmian w sądach - zaznaczył. Jego zdaniem, spór w tej sprawie z Komisją Europejską wynika z faktu, że reformy sądownictwa dokonuje rząd prawicowy i konserwatywny. Jestem pewien, że gdyby te zmiany wprowadzała lewica, to nic by się nie działo - ocenił.
Marszałek Senatu był też m.in. pytany o podpisaną ostatnio przez prezydenta USA Donalda Trumpa ustawę o sprawiedliwości dla ofiar, którym nie zadośćuczyniono (Justice for Uncompensated Survivors Today - JUST), dotyczącą restytucji mienia ofiar Holokaustu - tzw. ustawę 447.
Dopóki PiS będzie rządził, ta ustawa nie będzie w ogóle dotyczyła Polski - zapewnił Karczewski.
(ag)