Na dzisiejszym posiedzeniu komisji weryfikacyjnej będziemy chcieli powołać wewnętrzny zespół, który zajmie się badaniem przypadków, kiedy nieruchomości były przekazywane osobom, które - jak się okazało - nie żyły - poinformował członek komisji weryfikacyjnej poseł Jan Mosiński (PiS). O tym, że stołeczny ratusz bez większego zastanowienia wydawał decyzje reprywatyzacyjne na rzecz osób, które od dziesięcioleci nie żyją, napisał dziś "Dziennik Gazeta Prawna".
Dziś odbędzie się posiedzenie niejawne komisji weryfikacyjnej ws. nieruchomości położonej przy ulicy Marszałkowskiej 43.
Członek komisji Jan Mosiński powiedział, że podczas tego posiedzenie "wystąpi o to, by zwrócić się formalnie do prezydent m.st. Warszawy o przekazanie listy nieruchomości przekazanych osobom, które - jak się później okazało - nie żyły.
Będziemy chcieli też powołać specjalny zespół wewnątrz komisji weryfikacyjnej, który zajmie się tylko i wyłącznie tym tematem - zaznaczył poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Dodał, że to "kolejna odsłona dzikiej reprywatyzacji i indolencji urzędników warszawskiego ratusza", która bulwersuje opinię publiczną. Mosiński wyraził też nadzieję, że "stosowne czynności" w takich przypadkach podejmie prokuratura.
"Dziennik Gazeta Prawna" pisze, że 9 grudnia 2011 roku zastępca dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakub R., w imieniu prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz wydał decyzję o zwrocie kamienicy przy ul. Łochowskiej 38 na warszawskiej Pradze.
"Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że połowę praw do niej przyznano 'nieznanemu z miejsca pobytu' Józefowi Pawlakowi. Mężczyzna urodził się w 1883 roku, a zmarł w 1949 roku. Mówiąc wprost, stołeczni urzędnicy zwrócili kamienicę, w której mieszkały 24 rodziny, osobie mającej 128 lat" - czytamy.
Według DGP śmierć Pawlaka nie przeszkodziła jednemu z "reprywatyzacyjnych kombinatorów", by ustanowić kuratora dbającego o interesy majątkowe Pawlaka, a następnie odzyskać kamienicę.
Zdaniem członka komisji weryfikacyjnej Sebastiana Kalety, tego dnia, "urzędnicy otworzyli szeroką furtkę do wydawania publicznego majątku oszustom".
Według rzeczniczki warszawskiego ratusza Agnieszki Kłąb, urzędnicy nie mogli traktować kuratora ustanowionego przez sąd jak oszusta. Przypomniała, że ostatecznie kamienica przy Łochowskiej nie została zwrócona. "Tyle, że to nie zasługa ratusza. Zrobiliśmy to w ramach dzielnicy" - skomentował burmistrz Pragi-Północ Wojciech Zabłocki. Jak mówi, w archiwach łatwo można było sprawdzić, czy dana osoba nie żyje.
(j.)