Biegły z zakresu pożarnictwa nie ma wątpliwości, że pożar który wybuchł w święta w jednej z chorzowskich kamienic nie był przypadkowy. Mieszkańcy, których wtedy ewakuowano, nadal nie mogą wrócić do domów. Ich dobytku pilnują wynajęci przez miasto ochroniarze.
W czasie świąt feralna kamienica paliła się dwa razy. Pierwszy pożar zaprószył jeden z lokatorów. W Chorzowie była reporterka RMF Aneta Goduńska:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Straty powstałe podczas pierwszego pożaru oszacowano na 60 tysięcy złotych. Drugi pożar objął 150 metrów kwadratowych poddasza trzypiętrowej kamienicy. Straty oszacowano na ok. 300 tys. zł.