Na oficjalne uroczystości żałobne poświęcone zmarłemu przywódcy palestyńskiemu zjechali przedstawiciele wielu państw i rządów świata. Procesja z trumną Arafata przemierza właśnie ulice egipskiej stolicy.
Potem ciało Arafata zostanie przetransportowane do Ramallah na Zachodnim Brzegu. Tam wczoraj odbyły się wielotysięczne marsze Palestyńczyków. To oznacza, że również jego pogrzeb zamieni się w wielką demonstrację. Jej głównym hasłem będzie niepodległa Palestyna. Tak było już wczoraj. Choć wiele osób płakało, to z godziny na godzinę pojawiało się coraz więcej haseł politycznych. Przed Mukatą, kwaterą główną Arafata jest nasz specjalny wysłannik Przemysław Marzec:
Od kilku dni w stan najwyższej gotowości postawione są palestyńskie siły bezpieczeństwa. Policjantom rozdano broń. Na razie jest jednak spokojnie. Podobnie było na granicy z Izraelem; nie sprawdziły się pogłoski, że armia izraelska zablokuje Zachodni Brzeg.
Izraelscy politycy i komentatorzy prasowi powtarzają nieustannie, że w nowej sytuacji po śmierci Arafata nie należy zajmować się przeszłością. Trzeba zbadać możliwości odmrożenia procesu pokojowego z Palestyńczykami.
Gazeta Haaretz pisze, że Izrael uwolnił się od swojego najbardziej zaciekłego i zdradzieckiego wroga. Według gazety główną winą Arafata było zniszczenie nadziei na pokój. Zdaniem innej, Palestyńczycy znaleźli się na rozdrożu, z którego dotrzeć można na Nowy Bliski Wschód.