Prezes PiS obarczył premiera i jego rząd winą za upadek polskiego przemysłu stoczniowego i gospodarki morskiej. "To zaniechanie bardzo konkretnego rządu i bardzo konkretnego człowieka. To zaniechanie Donalda Tuska" - mówił w Szczecinie Jarosław Kaczyński.
Polskie stocznie, bo przecież nie tylko szczecińska, upadły. Upadł, z niewielkimi wyjątkami, polski przemysł stoczniowy. Tu w Szczecinie ten przemysł był dumą - powiedział Kaczyński. Mówił o miejscach pracy, zamówieniach dla kooperantów i współpracy stoczni z ośrodkami naukowymi.
To rzecz, nad którą nie można przejść do porządku dziennego. Upadek tej stoczni to swego rodzaju katastrofa. Katastrofa jednego rządu, który nic nie może, za nic nie odpowiada, na nic nie ma wpływu. Rządu białej flagi - skomentował Kaczyński.
Wyraził przekonanie, że szczeciński port może być największym portem na Bałtyku, ale trzeba konkurować z Niemcami, a jeżeli się z nimi konkuruje, to też trzeba umieć z nimi poważnie rozmawiać.
Rząd Donalda Tuska poszedł w swojej polityce rezygnacji jeszcze dalej, zrezygnował ze wszystkich planów odnoszących się w Polsce do gospodarki morskiej - podkreślał Kaczyński.
Zapowiedział w razie wygranej w wyborach ponowne utworzenie Ministerstwa Gospodarki Morskiej, powołanego przez rząd PiS i zlikwidowanego za rządów PO.